Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Absurd czy konieczność?

Treść

Policjanci z Andrychowa na zlecenie Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych (ZAiKS) dobrali się do skóry właścicielom tutejszych restauracji i pubów. Sprawdzają, czy za odtwarzaną w nich muzykę płacą tzw. tantiemy.

Przy okazji doszło do ciekawej sytuacji. Jeden z właścicieli restauracji będzie miał bowiem sprawę sądową za to, że w jego lokalu włączony był telewizor, w którym akurat puszczano teledysk. Restauratorzy są oburzeni. Stowarzyszenie Przedsiębiorców Małopolski zainteresowało już sprawą Rzecznika Praw Obywatelskich.

ZAiKS stoi na straży praw autorskich do utworów muzycznych. Na odtwarzanie muzyki w miejscach publicznych trzeba posiadać specjalne zezwolenie i płacić tantiemy.

Wątpliwości andrychowskich restauratorów budzi natomiast to, czy powinni płacić również za publiczne odtwarzanie muzyki z radia i telewizji. A właśnie za to kilku z nich zostało ukaranych przez policję i będą mieć sprawę przed sądem. Jednemu z właścicieli wytknięto na przykład, że "bez stosownego zezwolenia-licencji rozpowszechniał cudzy utwór tj. piosenkę pt. "American Life" w wykonaniu Madonny (chronioną przez ZAiKS), oglądając w telewizorze znajdującym się w lokalu poprzez dekoder Polsat program telewizyjny o nazwie "Count Down".

- Właściciel restauracji nie ma przecież wpływu na to, jakie utwory, w jakiej kolejności i przez kogo chronione są utwory dostarczone w postaci sygnału radiowego czy telewizyjnego. Naszym zdaniem na takie odtwarzanie nie musi posiadać licencji, bo skąd ma wiedzieć jakie otwory będą odtwarzane! - mówi Zbigniew Grzyb, wiceprezes Stowarzyszenia Przedsiębiorców Małopolski, które w imieniu andrychowskich restauratorów skierowało wniosek o wyjaśnienie tej sprawy przez Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Andrzeja Zolla.

STM uważa, że prawo w tym zakresie jest ułomne, w efekcie dochodzi do absurdalnych sytuacji. - Policjanci zamiast pilnować porządku na ulicach, siedzą w knajpach z listą dostarczoną przez ZAiKS i zajmują się słuchaniem radia, oglądaniem telewizji i kontrolowaniem, który z utworów muzycznych "puszczanych" przez RTV jest chronionych przez tę korporację. ZAiKS, naszym zdaniem, powołując się na prawo do ochrony prawa autorskiego, posuwa się w swoich działaniach do granic absurdu - mówi Zbigniew Grzyb.

Zgodnie z interpretacją ZAiKS-u oglądanie muzyki telewizji czy słuchanie jej w radiu jest także "odtwarzaniem" utworu, a więc czynnością chronioną ustawą o prawie autorskim. Sprawę wyjaśni być może biuro Rzecznika Praw Obywatelskich.

(GM)

Autor: Dziennik Polski