Agencjo, zlituj się!
Treść
Nieciekawa sytuacja WSW Andoria
W spółkach andrychowskiej Wytwórni Silników Wysokoprężnych Andoria S. A. jak w kalejdoskopie. Z jednej strony - stale zwiększana jest produkcja, zyski są coraz większe, a także - co wcześniej było nie do pomyślenia - wzrasta zatrudnienie. Z drugiej zaś - nad największym zakładem pracy w Andrychowie ponownie pojawiło się widmo upadłości. Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP), która kiedyś obiecywała tej firmie kredyty na restrukturyzację, wycofuje się ze swoich planów.
- Wszystkie spółki, działające w strukturach Andorii, wystosowały protest do Agencji Rozwoju Przemysłu i innych instytucji, którym przedstawiamy swoje racje, argumentując, że decyzja ARP jest niesłuszna i krzywdząca dla naszego zakładu - mówi Leszek Targosz, rzecznik Andorii-Mot.
Warszawska ARP kilkanaście miesięcy temu dała Andorii warunek: jeśli zakład przygotuje się do restrukturyzacji, firma otrzyma kilkanaście milionów kredytu na spłatę zobowiązań wobec najważniejszych wierzycieli. To miała być ostatnia deska ratunku dla tego zadłużonego na ponad 100 mln zł zakładu. Szefowie Wytwórni wzięli się do roboty i pojawiły się pierwsze efekty. Wyodrębnione ze struktur Andorii przed kilkoma miesiącami spółki stale zwiększają produkcję, zyski i zatrudnienie. O ile zeszły rok Wytwórni zamknął się dochodem 198 mln zł ze sprzedaży (łącznie z produkcją Lublina, którym od stycznia Andoria już się nie zajmuje), to w tym roku zakład już zarobił 104 mln. Bilans w grudniu będzie dużo lepszy od zeszłorocznego.
Nieoczekiwanie jednak ARP poinformowała niedawno, że umorzy postępowanie względem zakładu w Andrychowie i nie udzieli jej kredytu. Konsekwencje mogą być poważne - ogłoszenie upadłości Wytwórni. Pojawi się w niej syndyk, który zdecyduje, co dalej.
Ludzie w Andorii mówią nieoficjalnie, że zakład został "wykiwany" przez ARP. Dlatego przed kilkoma dniami do wielu instytucji, w tym ministra gospodarki Jerzego Hausnera, szefowie zakładu skierowali apel.
"Tylko postępowanie restrukturyzacyjne gwarantuje otrzymanie miejsc pracy w Andrychowie i stabilność produkcji, a upadłość WSW Andoria S. A. mogłaby zniweczyć dotychczasowe osiągnięcia i uniemożliwić rozmowy w przyszłości" - czytamy w specjalnym komunikacie, wydanym do pracowników, podpisanym przez szefów wszystkich spółek działających w WSW.
Jedno jest pewne - jeśli ARP podtrzyma swoją decyzję, restrukturyzacja WSW Andoria stoi pod znakiem zapytania. - Nie spłacimy wierzycieli. Nie tak się umawialiśmy - mówią szefowie spółek Andorii.
- Nie wiadomo, jak to się skończy. W najgorszym przypadku, wszyscy mogą stracić pracę i trzeba będzie zamknąć zakład, który ostatnio radzi sobie coraz lepiej - mówi Leszek Targosz.
(GM)
Autor: Dziennik Polski