Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bank domaga się pieniędzy

Treść

Bank domaga się pieniędzy


W Wadowickim Ponarze długo jeszcze potrwa sprzątanie po działalności członków byłego zarządu. Fot. Marcin Płaszczyca


Fabryka Elementów Hydraulicznych "Ponar" w Wadowicach otrzymała wczoraj pozew do Sądu Okręgowego w Krakowie. Bank Millenium S. A. z Warszawy domaga się od wadowickiej spółki zwrotu 2,7 mln zł. Kwota ta to część kredytu niespłaconego przez żonę byłego właściciela spółki. Kredyt poręczał swoimi papierami wartościowymi Ponar.
Pozew banku dotyczy umowy z 12 lipca zeszłego roku. Wówczas żona jednego z właścicieli spółki Piotra G. uzyskała kredyt w warszawskim banku na sumę 3,4 mln zł. Kredyt został zabezpieczony umowami zastawu na bonach skarbowych i obligacjach oraz umową przelewu wierzytelności z rachunku bieżącego wadowickiej spółki, tylko że nikt oprócz byłego prezesa Ponaru Dariusza Z. i jego zastępcy Artura K. o tym nie wiedział. Obydwaj byli szefowie spółki zostali w październiku ubiegłego roku zatrzymani przez sąd i przebywają w areszcie za wyprowadzenie z zakładu 700 tys. zł na prywatne konto (w tym wypadku prezesa Dariusza Z.). Postępowania prokuratorskie toczą się też przeciwko jednemu z udziałowców - Piotrowi G. i jego żonie, którzy winni są warszawskiemu bankowi 2,7 mln zł. Teraz bank rozpoczął windykację długu od poręczającego, czyli wadowickiej spółki Ponar.

Nowy zarząd spółki z Jerzym Fimowiczem na czele nie podziela zarzutów i pretensji finansowych banku. - Na wszelki wypadek utworzyliśmy rezerwę na kwotę, której domaga się od nas bank - informował wczoraj "Dziennik" Jerzy Fimowicz. Umowa z bankiem została wypowiedziana już w grudniu zeszłego roku. W tej chwili w spółce panuje dobra atmosfera, Ponar w pierwszym kwartale zanotował zysk netto w wysokości 460 tys. zł netto.

- Do uporządkowania pozostają jeszcze sprawy działalności poprzednich zarządów, którymi interesują się prokuratury w całym kraju - dodaje prezes Fimowicz. Działalność grupy warszawskich inwestorów naraziła "Ponar" na straty ok. 4 mln zł.

(MPA)

Dziennik Polski

Autor: PG