Biednemu wiatr w oczy
Treść
Dosłownie sekund zabrakło piłkarzom Kalwarianki, by mogli cieszyć się z pierwszej wygranej
Trener Kalwarianki Damian Pawlikowski stracił po meczu głos. Mimo kontuzji, w końcówce wszedł na boisko, by wesprzeć swój zespół broniący skromnego prowadzenia. Nie udało się i na sekundy przed końcem Nadwiślanin Gromiec uratował remis (2-2).
- Biednemu to nawet wiatr w oczy wieje - powiedział po meczu jeden z sympatyków Kalwarianki. Okoliczności w jakich kalwaryjski zespół przystąpił do rozgrywek w V lidze wadowickiej są znane. Wiadomo było, że naprędce skleconej drużynie nie będzie łatwo zdobywać punkty. Jak podkreśla jednak szkoleniowiec Kalwarianki, trudno się pogodzić ze stratą, gdy gol dla rywali pada w doliczonym czasie gry.
- Powtórzyła się sytuacja z Balina, gdzie również tuż przed końcowym gwizdkiem straciliśmy gola i w efekcie musieliśmy zadowolić się tylko jednym punktem. Oczywiście przebieg tych spotkań był różny, bo tam rzeczywiście rywale nadali ton przez cały mecz, a my skrzętnie wykorzystaliśmy nadarzające się okazje. Tutaj tymczasem I połowa należała do Nadwiślanina. Na początku meczu szczególnie nasi piłkarze pogubili się dużo było chaosu, który wykorzystali goście, zdobywając prowadzenie. W miarę upływu czasu gra się wyrównała, a po przerwie to my przejęliśmy inicjatywę. Dość szybko padło wyrównanie, a potem mieliśmy wystarczająco dużo okazji, aby wygrać ten mecz zdecydowanie. Mam na myśli szczególnie okazje Adama Frączka. W końcu udało nam się zdobyć prowadzenie po kolejnej akcji Darka Hobrzyka i Rafała Basisty. Wydawało się, że sytuacja jest pod kontrolą, ale w końcówce goście postawili wszystko na jedną kartę i dopięli swego. Ogromna szkoda, bo to zwycięstwo z pewnością dodałoby wiary zespołowi, niezależnie od tego, że każdy punkt jest w cenie, a w najbliższej kolejce czeka nas wyjazd do Brzeszcz, gdzie o jakąkolwiek zdobycz będzie znacznie trudniej - powiedział zachrypłym głosem trener Pawlikowski.
Nadwiślanin nie prezentuje się póki co olśniewająco, ale konsekwentnie gromadzi punkty. W Kalwarii bohaterem był Piotr Kurek, który zdobył gola na wagę jednego punktu. Piłkarze z Gromca cieszyli się, że uratowali remis, ale z drugiej strony przy lepszej skuteczności i koncentracji do przerwy mogli zapewnić sobie przewagę gwarantującą nawet większą zdobycz. (BK)
Autor: Dziennik Polski