Bilet po bilet
Treść
W Andrychowie: PKP znowu się nie popisały
W Andrychowie jest dworzec kolejowy, ale co to za dworzec? Pasażerowie skarżą się, że w kasie biletowej nie można nawet zarezerwować biletów na pociągi dalekobieżne.
W ub. roku dworzec PKP w Andrychowie został zdegradowany do roli prowincjonalnej stacyjki. Sprawa z kiepską obsługą w kasie biletowej jest szczególnie aktualna teraz, w okresie wakacyjnych wyjazdów. Żeby zarezerwować bilet na pociąg np. Krakowa do Szczecina, andrychowianie muszą kupić... bilet, żeby dojechać na dworzec kolejowy w Wadowicach czy Bielsku-Białej. Tylko tam, w najbliższej okolicy, takich rezerwacji można dokonać.
Po licznych skargach w tej sprawie Marek Wieroński, powiatowy rzecznik konsumentów, zdecydował w końcu, że wystąpi do władz PKP i zażąda przywrócenia obsługi podróżnych w Andrychowie w cywilizowany sposób.
- To dziwne, bo choć w Andrychowie kasa biletowa jest, to pasażer nie wykupi na niej "miejscówki" na pociągi intercity czy express. Musi do jechać innych miast, co naraża go na dodatkowe koszty - mówi rzecznik.
Jak się okazuje - w Andrychowie wszystko rozbija się o specjalny komputer do rezerwacji biletów, a właściwe jego brak. PKP zabrały go z Andrychowa w ub. roku, uzasadniając to tym, że mało osób dokonuje takich rezerwacji.
- PKP świadczą publiczne i powszechne usługi przewozowe, transportowe na szlakach kolejowych jako monopolista. Nakłada to na przedsiębiorstwo szczególną odpowiedzialność względem jego klientów co do m. in. poziomu jakości świadczonych usług - mówi Marek Wieroński, który dziwi się, że w dobie ogromnych możliwości technicznych PKP nie stać na zakup dla stacji kolejowej w przeszło 40-tysięcznej gminie Andrychów komputera i przywrócenie usług na normalnym poziomie. Tego typu działania jedynie odstraszają pasażerów od przewoźnika, który narzeka na brak klientów na lokalnych liniach.
Rzecznik czeka na reakcję PKP w tej sprawie.
(GM)
Autor: Dziennik Polski