Bilski: lipne konkursy
Treść
Prokuratura Rejonowa w Wadowicach postawiła zarzuty Adamowi Bilskiemu, byłemu staroście oświęcimskiemu, obecnie - kanclerzowi Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Oświęcimiu. Obsada niektórych stanowisk w administracji tej placówki również wywołuje niepochlebne komentarze.
Sprawę zarzutów, przedstawionych byłemu staroście szeroko opisujemy w dzisiejszym "Magazynie" w artykule "Prokurator w Monopolu".
Wątpliwości budzi też sposób rekrutacji pracowników administracji oświęcimskiej uczelni. Gdy Jerzy Strzelec, były skarbnik urzędu powiatowego, podwładny ówczesnego starosty Bilskiego, otrzymał nominację na kwestora PWSZ, podniosła się fala krytyki.
W Oświęcimiu spodziewano się, że przy kompletowaniu szkolnej kadry kluczową rolę będą odgrywały kwalifikacje. Przyjętą i najbardziej przejrzystą formą ich weryfikacji są konkursy na stanowiska. To cenna praktyka, zwłaszcza jeśli rzecz dotyczy obsady stanowisk w finansowanej ze środków publicznych państwowej szkole wyższej.
Tymczasem, w rozmowie z reporterem "Dziennika", Adam Bilski nieoczekiwanie obwieszcza: - Konkursy na stanowiska to fikcja! I tak wygrywają je ci, co mają. Najlepszym tego przykładem jest ostatni wybór dyrektora w Liceum Konarskiego.
Jego zdaniem, szefem tego oświęcimskiego "ogólniaka" została osoba z politycznego rozdania.
- Rekomendowałem rektorowi Suchankowi pana Jerzego Strzelca na funkcję kwestora. Znam jego kwalifikacje i mogę za niego ręczyć - podkreśla kanclerz.
Jak było w innych przypadkach?
- Strzelec jest jedyną osobą, którą dotychczas rekomendowałem. Pozostałe 6 osób administracji szkoły wybieraliśmy spośród prawie 400 podań - zapewnia Adam Bilski.
Kanclerz zdecydowanie nie poczuwa się do winy: - Zdumiewa mnie wrzawa wokół wyboru jednej osoby, poleconej przeze mnie, a nikogo nie niepokoją wybory dyrektorów w powiatowych szkołach i fakt, że większość z nich należy do jawnie politycznej organizacji, kierowanej przez ich przełożonego Grzegorza Gołdynię - oskarża.
Oświęcimski wicestarosta, wpływowy działacz Chrześcijańskiego Ruchu Samorządowego, nie chce komentować stanowiska Bilskiego w tej kwestii. - Trzymajmy się faktów. Prokurator postawił byłemu staroście zarzuty. To my poinformowaliśmy o nieprawidłowościach prokuraturę. Jestem obecnie daleki o triumfalizmu. Ktoś inny może by się cieszył. Ja nie. Jednak nie zapominajmy, wobec kogo padają oskarżenia - kwituje Grzegorz Gołdynia.
(PLIN)
Autor: Dziennik Polski