Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bliżej celu

Treść

Siatkarze MKS Andrychów częściowo odrobili stratę do 4 miejsca

Zdarzył się cud i nadal liczymy się w walce o pierwszą "czwórkę" - mówią siatkarze MKS Andrychów, którzy mimo porażki (2-3) w ostatnim meczu w Lublinie mają szanse zapewnienia sobie utrzymania w II lidze po rundzie zasadniczej.

Stało się tak po sensacyjnej porażce zajmujących obecnie czwarte miejsce Karpat Krosno z outsiderem Orkanem Nisko. Karpaty mają teraz 19 punktów, tylko o 2 więcej od MKS i na kolejkę przed zakończeniem rundy zasadniczej sprawa obsady czwartego miejsca ciągle jest otwarta.

W Lublinie andrychowianie dali z siebie wszystko, przywożąc stamtąd 1 punkt.

- Byliśmy naprawdę bardzo blisko zwycięstwa - mówi trener MKS Henryk Włodarczyk. - Wygraliśmy pierwszego seta, a w drugim przegraliśmy w końcówce.

W drugiej partii słabiej zaczął grać Jan Włodarczyk, który został zdjęty z parkietu. Trener postanowił na niego ponownie w czwartym secie, wygranym przez MKS 25-16. W nim zawodnik udowodnił, że miał za sobą tylko chwilowy przestój.

W tie-breaku gospodarze wykorzystali atut własnej hali i ponownie okazali się lepsi. Przypomnijmy, że lublinianie w identycznych okolicznościach wygrali w pierwszej rundzie w Andrychowie. - O ile tę porażkę jestem w stanie zrozumieć, bo graliśmy na wyjeździe, to ciągle nie mogę sobie darować, że przegraliśmy w pierwszej rundzie na własnym parkiecie. Teraz tych drobnych punktów zaczyna nam brakować - mówić szkoleniowiec MKS.

Dzięki porażce Karpat Krosno, andrychowianie odrobili 2 punkty do tej drużyny. Żeby zająć upragnione 4. miejsce nadal muszą liczyć nie tylko na siebie, ale także na rywali. Wszystko zdecyduje się w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego, w której MKS zagra we własnej hali z Błękitnymi Ropczyce, a Karpaty podejmą lidera z Będzina. Zwycięstwo MKS (3-0 lub 3-1) i porażka Karpat w takich samych rozmiarach oznaczać będzie realizację marzeń andrychowian.

(GM)

Autor: Dziennik Polski