Celem jest powrót
Treść
Kiedy degradacja Skawy Wadowice stała się faktem, a wyrok na nią podpisała krakowska Garbarnia, przegrywając baraże o III ligę z Kolejarzem Stróże, nad zespołem pojawiło się wiele znaków zapytania. Po spotkaniu zarządu z trenerem i zawodnikami ustalono strategię na kolejny rok.
Pierwsza niewiadoma została rozwiązana dość szybko. Działacze na kolejny sezon powierzyli prowadzenie zespołu Sławomirowi Frączkowi. - Przed spotkaniem nie mogłem być pewny swego. Umowa z klubem zostałaby automatycznie przedłużona w przypadku pozostania w IV lidze. Skoro nie wykonałem planu, musiałem się liczyć z każdym rozwojem wypadków - rozważa szkoleniowiec.
Działacze też bili się z różnymi myślami. Skoro nie udało się utrzymać w gronie czwartoligowców, to pozostawienie "armii zaciężnej" stanęło pod znakiem zapytania. Młodzież, która wiosną regularnie dostawała szansę, potrafiła ją wykorzystać. Zawsze trzeba wszystko ekonomicznie skalkulować. - Myślę, że jesień pokazała, iż nie można oprzeć zespołu na samej młodzieży - zwraca uwagę Sławomir Frączek. - Potrzebni są doświadczeni zawodnicy, którzy pokierują jej grą. Zresztą w następnym sezonie trzeba będzie walczyć o awans, by utrzymać się w "okręgówce". Cel, jaki sobie postawiliśmy przed następnym sezonem, to powrót w szeregi czwartoligowców - dodaje Sławomir Frączek.
Trener wraz z działaczami chce utrzymać trzon zespołu. - Na razie rezygnację zgłosił Piotr Wojtulewicz. To jest nieodwołalne - informuje Sławomir Frączek. - Nasz obrońca uzależniał przedłużenie umowy ze Skawą na kolejny sezon od utrzymania w gronie czwartoligowców. Skoro się nie udało, obrał kurs na Czaniec. To 4. zespół bielskiej okręgówki, który w nadchodzącym roku zamierza walczyć o awans, a Piotrek lubi nowe wyzwania. Nie ma z nami także Błażeja Nosala. Rezerwowy bramkarz zdecydował się na powrót do Garbarza Zembrzyce - dodaje szkoleniowiec.
Nie wiadomo, jaka będzie przyszłość Tomasza Mikołajczyka. - Słyszałem, że wybiera się prywatnie do Irlandii - mówi Sławomir Frączek. - Na dzisiaj nie potrafi odpowiedzieć, kiedy wróci. Może "zarwie" jedynie miesiąc rundy jesiennej, ale może być i tak, iż kibice w ogóle nie zobaczą go w akcji w pierwszej rundzie - dodaje szkoleniowiec.
Na dzisiaj nie określili się jeszcze Jakub Żurek, Mariusz Rapacz i Roman Skowronek. - Działacze chcieliby ich zatrzymać. Trzeba trochę poczekać, czy nie pojawią się dla nich jakieś czwartoligowe oferty - rozważa trener. - Z kolei Skowronek dodatkowo jest trenerem Sokoła Przytkowice, beniaminka klasy A. Być może wybierze pracę bliżej domu - twierdzi trener.
Z kolei w sprawie Przemysława Kubasa i Bartosza Praciaka działacze Skawy będą musieli usiąść do rozmów z macierzystymi klubami zawodników. Oni chcą jednak pozostać w Skawie.
Bez względu na rozwój sytuacji szkoleniowiec będzie szukał wzmocnień. - Potrzebne są one w każdej formacji - uważa Sławomir Frączek. - W poszukiwaniu nowych twarzy nie będę operował na wysokich szczeblach. Wzorem poprzedniej rundy będę szukał w niższych klasach. Wiosna pokazała, że ten manewr się sprawdził - kończy szkoleniowiec.
(zab)
Autor: Dziennik Polski