Chciał spalić żonę?
Treść
Przed Sądem Rejonowym w Wadowicach stanie mężczyzna z Łączan, któremu organy ścigania zarzucają próbę podpalenia własnego domu. W budynku znajdowali się żona i synowie. Małżonka oskarżonego twierdzi, że chciał ją spalić żywcem.
Sprawę zgłosiła policji w Brzeźnicy małżonka oskarżonego w dniu, w którym miało dojść do podpalenia. Zeznała, że po awanturze w domu, jej mąż - pod wpływem alkoholu - podpalił kosz wiklinowy. Wcześniej już miał jej grozić, że ją spali. Jej zeznania potwierdzają sąsiedzi. Do pożaru nie doszło, ponieważ kobieta w porę wyrzuciła płonący kosz z budynku na zewnątrz. Po złożeniu przez nią zeznań policja odszukała męża. W chwili zatrzymania przez policję mężczyzna miał 2,7 prom. alkoholu we krwi.
Oskarżony nie przyznaje się do winy. Utrzymuje, że nie podpalał kosza, tylko - według jego przypuszczeń - ktoś wrzucił do kosza niezgaszonego papierosa. Mężczyzna twierdzi, że nigdy nie straszył rodziny podpaleniem. Mimo to, po śledztwie policji i postępowaniu prokuratorskim, stanie on w ławie oskarżonych w Sądzie Rejonowym w Wadowicach.
(MPA)
Autor: Dziennik Polski