Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ćwiartka sprzedana

Treść

Likwidator: pracownicy powinni zrezygnować z odpraw

Czwarta część majątku likwidowanego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Andrychowie w drodze przetargu znalazła się już w rękach prywatnych. Wkrótce ogłoszone zostaną kolejne przetargi, jednak sprzedaż majątku to tylko jeden z dwóch głównych problemów, z jakimi do końca roku musi się zmierzyć likwidator SPZOZ. Ciągle spore emocje w mieście budzą sprawy pracownicze, a konkretnie odprawy, których likwidator nie chce wypłacić załodze pogotowia.

Władze Andrychowa powierzyły spółce Centrum Rachunkowe "Dekret" z Kęt zadanie likwidacji majątku SPZOZ. Zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej, z zasłużonej niegdyś dla Andrychowa instytucji na przełomie roku nie pozostanie już nic. Całą opiekę zdrowotną w mieście przejmą prywatne spółki medyczne. Po SPZOZ pozostał olbrzymi majątek, który - za wyjątkiem budynków - w tym tygodniu wystawiony został do przetargu.

Jak poinformował Krzysztof Stuglik, reprezentujący Zarząd likwidatora - kęckiej spółki "Dekret" - udało się sprzedać jedną czwartą majątku. Nabywców znalazł głównie sprzęt medyczny. - Nabywcami były przede wszystkim prywatne spółki medyczne, którym sprzęt jest potrzebny w bieżącej działalności - mówi Krzysztof Stuglik, który wartości transakcji nie chce podawać, zasłaniając się tajemnicą handlową. Pieniądze wpłyną na konto SPZOZ.

Jedna czwarta to niewiele, ale - zdaniem likwidatora - do końca roku sprzedana zostanie zapewne większa część majątku. Oferenci czekają bowiem na obniżenie wartości. Już w drugim przetargu ceny wywoławcze będą niższe o 25 proc. - Moim zamierzeniem jest, by cały majątek znalazł nabywców, choć będzie to zależało od zainteresowania - mówi Krzysztof Stuglik. Jednak spółki zainteresowane są przede wszystkim zakupem nowszego sprzętu.

Sprzedaż majątku to tylko jedno z zadań likwidatora. Ciągle nie zostały rozwiązane kwestie pracownicze. Ponad 20-osobowa załoga pogotowia ma od nowego roku przejść w struktury ZZOZ w Wadowicach. Przy okazji zmiany pracodawcy powinni otrzymać odprawy z tytułu utraty pracy w andrychowskim SPZOZ. Likwidator uważa, że pracownicy powinni złożyć wypowiedzenia, umożliwiające im rozpoczęcie pracy od 1 stycznia w ZOZ Wadowice. Obecnie, zgodnie z otrzymanymi wypowiedzeniami, zobowiązani są do świadczenia pracy dla ZOZ Andrychów do 31 stycznia. Ta niewielka - na pozór - różnica oznacza jednak rezygnację z odpraw. Chodzi o kwotę ok. 150 tys. zł. - Powinni zrezygnować, ponieważ mają zagwarantowaną ciągłość zatrudnienia. A w obecnej sytuacji najważniejsze jest dobrodziejstwo pracy - uważa Krzysztof Stuglik.

Pracownicy pogotowia się na to nie zgadzają. Nie zamierzają "płacić" w ten sposób za błędy ich zwierzchników, które w konsekwencji doprowadziły do likwidacji SPZOZ. - Wypłata odpraw jest zgodna z prawem i nie zamierzamy z tego przywileju zrezygnować. To nie pracownicy odpowiadają za błędy kierownictwa, które doprowadziły do likwidacji SPZOZ. Ta instytucja mogła przecież istnieć nadal - komentuje Andrzej Magiera, szef "Solidarności" w pogotowiu.

(GM)


Autor: Dziennik Polski