Czas oszczędności
Treść
Trzy miesiące po objęciu stanowiska zarząd wadowickiego PKS przedstawił związkom zawodowym plan restrukturyzacji firmy. Główne jego założenie to zbilansowanie i dochodów i wydatków w budżecie największego w regionie przewoźnika. Odbędzie się to kosztem wielkich oszczędności.
W jaki sposób wadowicka firma zostanie wyprowadzona na prostą? Zdaniem Sebastiana Ramendy, wiceprezesa PKS, przede wszystkim dzięki redukcji kosztów w tych dziedzinach, które dziś nie są dochodowe. Na pierwszy "ogień" pójdą nierentowne połączenia; na wakacje zawieszonych zostanie kilkadziesiąt kursów. - Są to głównie połączenia, z których korzysta młodzież szkolna. Zostaną ponownie przywrócone od września. Niemniej wszystkim połączeniom będziemy się bacznie przyglądać. Tam gdzie ekonomia będzie przemawiać za likwidacją, nie zawahamy się - zapowiada wiceprezes, który przyznaje, że najpoważniejsze w planie restrukturyzacji są kwestie pracownicze. Dziś w firmie pracuje ponad 200 osób. Pracy dla nich jest coraz mniej. - Nikogo na siłę nie będziemy zwalniać. Wielu pracowników chce natomiast przejść na wcześniejszą emeryturę.
Firma rozpoczęła także rozmowy ze swoimi największymi kontrahentami w sprawie renegocjacji umów, które zdaniem obecnego zarządu - są niekorzystne. PKS planuje ponadto oszczędzać w zakupie wszelkiego rodzajów materiałów. - Gołym okiem wydać, że te zmiany są niezbędne. Od 3 miesięcy niektóre z nich staramy się powoli wdrażać i już widać efekty. Sytuacja firmy stale się poprawia - mówi Sebastian Ramenda, który dodaje, że oprócz oszczędności firma inwestuje: w licencjonowane biuro podróży, które lada dzień zacznie działać, a także poprawę bazy stacji paliw, która powinna przyciągnąć indywidualnych klientów. - Już teraz mamy jedne z najniższych cen w Wadowicach, a na dodatek gwarantujemy klientom jakość. Paliwa sprowadzane są prosto z rafinerii w Czechowicach-Dziedzicach - mówi wiceprezes.
Wczoraj przedstawiciele związków zawodowych nie chcieli komentować planu restrukturyzacji, gdyż dla nich jest "to bardzo świeży dokument". Zarząd firmy zapowiada, że zmiany na siłę nie będą forsowane. - Umówiliśmy się, że poszczególne najważniejsze działania będziemy wspólnie uzgadniać. Nie chcemy nic robić na siłę. Na razie załoga wykazuje zrozumienie i jest gotowa do rozmów w sprawie wprowadzenia zmian w polityce firmy - uważa wiceprezes wadowickiego PKS.
(GM)
Autor: Dziennik Polski