Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czekając na zwycięstwo

Treść

W Choczni pocieszają się, że trudnych rywali mają już za sobą

Olimpia Chocznia w pojedynku beniaminków wadowickiej "okręgówki" zremisowała w Brodach z Cedronem 2-2 (1-1).

- Punkt na wyjeździe zawsze jest cenny, ale pozostawił on w naszych szeregach uczucie niedosytu - uważa trener chocznian Mariusz Rusinek. - Nie może być inaczej, skoro dwukrotnie w tym spotkaniu obejmowaliśmy prowadzenie. Byliśmy bardzo blisko pierwszego jesiennego zwycięstwa. Niestety, przyszło nam się zadowolić trzecim remisem. W ostatnich spotkaniach przegraliśmy tylko raz, na własnym boisku z Olkuszem (0-1), ale na remisach piąć w tabeli się nie da - analizuje szkoleniowiec.

Remisy wiele nie dają, ale dla Choczni każdy punkt jest cenny. - Dlatego szkoda, że tydzień wcześniej, ale u siebie, zabrakło nam dwóch minut do utrzymania bezbramkowego wyniku z Emalią Olkusz - przypomina szkoleniowiec.

Chocznia na przestrzeni tygodnia rozegrała dwa różne spotkania. - Przeciwko Olkuszowi miałem wiele uwag do zaangażowania chłopców w wydarzenia na boisku - przypomina Mariusz Rusinek. - W Brodach o niczym takim nie było mowy. To dowodzi, że drużyna powoli nabiera doświadczenia - uważa szkoleniowiec.

Chocznianie czekają na swoje pierwsze zwycięstwo. Wierzą, że będą się z niego cieszyć już w następnej kolejce. - Na razie mieliśmy wymagających rywali. Może to i dobrze, że wpadliśmy na nich u progu rozgrywek - analizuje szkoleniowiec. - Przed nami pojedynek z beniaminkiem z Płazy. Jest do dla nas dobry przeciwnik na przełamanie. Ma na swoim koncie tylko punkt, ale nikogo nie można lekceważyć. W ostatniej kolejce przegrał w Olkuszu tylko 2-3, więc musimy zachować czujność. Z drugiej strony, jak nie z beniaminkiem, to z kim mamy tych punktów szukać - analizuje szkoleniowiec.

Sytuacja kadrowa chocznian z Brodach była trudna, ale młodzież radziła sobie dzielnie. - Przy odrobinie szczęścia mogliśmy się pokusić o zwycięstwo, bo przecież Bartek Jończyk w 80 minucie trafił w poprzeczkę. Kilka centymetrów niżej i mielibyśmy pełnię szczęścia - kończy szkoleniowiec.

(zab)

Autor: Dziennik Polski