Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czujne oko kamery

Treść

Czujne oko kamery

W miejscach, które obejmuje monitoring, jest bezpieczniej


- Od kiedy na wadowickim rynku pojawiła się kamera, nikt nikogo już nie zaczepia - mówią policjanci. Fot. Mirosław Gawęda


Pod koniec minionego roku w centralnych miejscach miast powiatu wadowickigo - Wadowicach, Andrychowie czy Kalwarii Zebrzydowskiej, pojawił się system monitoringu wizyjnego. Wprawdzie do tej pory dzięki kamerom nie odnotowano jakichś spektakularnych sukcesów w walce z przestępczością, ale policjanci twierdzą, że kamery są nie do zastąpienia.
Najwcześniej kamery pojawiły się w Andrychowie: najpierw na dworcu autobusowym, a kilka miesięcy później na dużym parkingu obok pasażu handlowego. To, co dzieje się w tych miejscach, może na bieżąco śledzić oficer dyżurny w komisariacie policji. Dzięki kamerze niedawno udało się na gorącym uczynku zatrzymać mężczyznę, który próbował się włamać do samochodu na parkingu przed supermarketem przy ul. Krakowskiej. Zaskoczenie włamywacza było bardzo duże, gdy nagle za jego plecami stanęło dwóch policjantów.

Andrychowscy funkcjonariusze twierdzą również, że znacznie poprawiło się bezpieczeństwo na dworcu autobusowym, gdzie pracuje druga kamera. - Kiedyś interwencje na dworcu były na porządku dziennym. Działali tam kieszonkowcy, często też dochodziło do wymuszeń pieniędzy. Mieszkańcy byli zaczepiani przez Romów. Od kiedy są kamery, jest tam spokojnie - mówi jeden z policjantów.

W Wadowicach czy Kalwarii Zebrzydowskiej podobnych zatrzymań nie odnotowano. Jednak również tamtejsi policjanci podkreślają zalety kamer. Kultura i porządek zapanowały na wadowickim rynku. - Od kiedy jest monitoring, na ławkach już praktycznie nie przesiadują osoby pijące wino. Raczej też nikt nie zaczepia turystów w celu wyłudzenia od nich pieniędzy. Kamera działa przede wszystkim prewencyjnie. Ludzie wiedzą, że są podglądani i starają się unikać różnych zachowań - mówi wadowicki policjant.

Sęk w tym, że osoby wymuszające pieniądze i zatrzymujące przechodniów przenoszą się w inne miejsca, gdzie nie ma kamer. W Wadowicach, Andrychowie czy Kalwarii coraz częściej jednak władze zastanawiają się nad rozbudową monitoringu o dodatkowe kamery. Dodajmy, że kamery podglądają mieszkańców także w innych miejscach: w dużych sklepach czy na stacjach benzynowych.

(GM)

Dziennik Polski

Autor: PG