Czyja to wina?
Treść
Porażka Starostwa wadowickiego w staraniach o unijną kasę
Co jest powodem, że Starostwo Powiatowe w Wadowicach nie otrzymało ani złotówki na inwestycje z pierwszego rozdania unijnych funduszy, w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego? Niekompetencja urzędników Starostwa, którzy przygotowywali wnioski? A może błędy administracji centralnej?
Powiat wadowicki wypadł marnie w pierwszym rozdaniu unijnych funduszy. Na kilkadziesiąt złożonych projektów, kasą z Brukseli dofinansowane zostaną tylko dwa: mała obwodnica w Andrychowie (3 mln zł) i Ośrodek Zdrowia w Wieprzu (1,1 mln zł). Poza tym przepadły wszystkie inne wnioski, w tym te złożone przez Starostwo Powiatowe w Wadowicach. Najwięcej funduszy samorządowcy powiatowi chcieli pozyskać na modernizację dróg. Same chęci jednak nie wystarczyły. Wnioski nie znalazły bowiem uznania u osób w Urzędzie Marszałkowskim w Krakowie i w Wadowicach musieli obejść się smakiem.
Za przygotowanie wniosków odpowiedzialny jest Zarząd Powiatu. Nic więc dziwnego, że na ostatniej sesji Rady Powiatu radni szukali wytłumaczenia dla tej sprawy.
Radna z Wieprza - Jolanta Wąs - powodów nieotrzymania unijnych funduszy doszukiwała się w niekompetencji urzędników, którzy przygotowywali wnioski o dofinansowanie. - Wydaje mi się, że kluczową sprawą jest tutaj to, jak te wnioski zostały przygotowane, czy zajmowali się tym odpowiedni ludzie. Może lepiej na przyszłość wynająć jakichś specjalistów z zewnątrz, którzy przygotują lepsze wnioski - mówiła radna Wąs.
Radny Marek Drożdż zaproponował, by - wzorem władz powiatu oświęcimskiego - skierować do Urzędu Marszałkowskiego protest w tej sprawie. Z kolei radny Zbigniew Mieszczak zwrócił uwagę, że to, czy powiat otrzymał pieniądze, nie zależy tylko od urzędników z Wadowic. - Wokół Unii Europejskiej i funduszy, jakie mają do nas spłynąć, robiono dużą propagandę. Rzeczywistość okazała się inna. W podobnym tonie wypowiedział się radny Tadeusz Czopek: - Rozdział unijnych funduszy wygląda na zabawę biurokratów. Świadczy to o braku przygotowania obecnej ekipy do rządzenia w Polsce.
Wypowiedzi radnych studził starosta Józef Kozioł, który stwierdził, że wnioski były dobrze przygotowane, uzyskiwały wysokie oceny, jednak pieniędzy ze ZPORR było dużo mniej niż potrzeb. To - jego zdaniem - zdecydowało, że Starostwo nie otrzymało żadnych funduszy. - To pierwsze rozdanie. Było wokół niego sporo zamieszania, bo Warszawa i Kraków co chwilę zmieniały zasady i kryteria i wnioski cały czas trzeba było uzupełniać - bronił się starosta, który zapowiedział, że Zarząd Powiatu się nie poddaje. Do kolejnego naboru Starostwo złoży 2 wnioski inwestycyjne o łącznej wartości 10 mln zł. Chodzi głównie o modernizację dróg.
Na kolejnej sesji, przed końcem roku, radni mają zająć się protestem do władz Małopolski w tej sprawie.
(GM)
Autor: Dziennik Polski