Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dać nagrodę czy nie?

Treść

W kalwaryjskiej służbie zdrowia

W Kalwarii Zebrzydowskiej rozpętała się burza wokół nagrody, jaką może dostać szef tutejszego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Okazuje się bowiem, że nie wszyscy są zadowoleni z działalności kalwaryjskiej służby zdrowia.

Rada Społeczna kalwaryjskiego SPZOZ wystąpiła z wnioskiem do burmistrza Augustyna Ormantego, by ten przyznał szefowi SPZOZ Krzysztofowi Romańczykowi nagrodę w wysokości ok. 7 tys. zł.

Józefa Rychlik, szefowa Rady Społecznej, uzasadnia: - Pan Romańczyk jest już wiele lat kierownikiem SPZOZ i do dnia dzisiejszego nie otrzymał żadnych nagród. Zakład przez niego kierowany stoi dobrze finansowo. Nie przynosi żadnych strat, mamy pieniądze na to, co trzeba. Nic złego się nie dzieje. Zresztą na wypłacenie nagrody zezwala ustawa i postanowiliśmy po raz pierwszy skorzystać z takiej możliwości. Kierownikowi przychodni można dać nagrodę roczną do kwoty trzech pensji miesięcznych. My wnioskujemy o półtora pensji - tłumaczy Józefa Rychlik.

Tymczasem na tej samej sesji Rady Miejskiej, na której pojawił się ten temat, okazało się, że sytuacja w kalwaryjskiej służbie zdrowia wcale nie jest tak różowa. Jedna z mieszkanek skarżyła się, że w gminie jest zbyt mało stomatologów. Jeden przypada na ok. 7 tys. mieszkańców, a by się do niego dostać, trzeba czekać w kolejce nawet już od 5 rano. Problemy z dostaniem się do bezpłatnego stomatologa powodują, że w pilnych sytuacjach mieszkańcy wolą wysupłać z portfela kilkadziesiąt złotych i udać się na wizytę prywatną. - A składki na ubezpieczenie zdrowotne wszyscy płacimy ogromne - mówią w gminie Kalwaria.

Władze Kalwarii jeszcze nie podjęły decyzji w sprawie przyznania nagrody Krzysztofowi Romańczykowi. Czy problemy z dostaniem się do dentysty mogą mieć jakiś wpływ na decyzję burmistrza? Zdaniem Józefy Rychlik, tych spraw nie należy łączyć. - W gminie jest tylu stomatologów, ilu przewiduje Narodowy Fundusz Zdrowia. Przyznam, że nie jest to optymalna liczba. Dlatego od pewnego czasu ubiegamy się w NFZ o przydzielenie kontraktu na zatrudnienie jeszcze jednego lekarza. Na razie bezskutecznie. Natomiast zupełnie inną sprawą jest kwestia organizacji pracy i pilnowania finansów SPZOZ, za co odpowiedzialny jest pan kierownik - mówi Józefa Rychlik.

(GM)

Autor: Dziennik Polski