Darmowa robota
Treść
Więźniowie pracują i nic z tego nie mają. Czy powinni zarabiać?
Więźniowie, którzy przez ponad miesiąc remontowali nową siedzibę Starostwa Powiatowego w Wadowicach, wykonywali tę prace za darmo. Można by powiedzieć - i bardzo dobrze, przecież podatnik i tak łoży na ich pobyt za kratkami. Problem w tym, że - zgodnie z prawem - za każdą pracę powinna należeć się zapłata. Czy za pracę więźniów także?
W ciągu ponad roku ekipa remontowa z wadowickiego Zakładu Karnego wypracowała sobie w Wadowicach niezłą renomę. Nic dziwnego, że jest bardzo chętnie zatrudniana do różnych prac remontowych, zwłaszcza tych zlecanych przez samorządy. W marcu więźniowie wyremontowali całe piętro budynku przy ulicy Batorego w Wadowicach, gdzie od niedawna swoją siedzibę ma Starostwo Powiatowe. Więźniowie pracowali od rana do nocy, nie otrzymując za to ani złotówki.
Zdaniem dyrekcji Zakładu Karnego, więźniowie - wykonując pewne prace na rzecz społeczeństwa - "zarabiają" na siebie. Mogliby dostać za to pieniądze, ale nie dostaną. - Są dwie formy zatrudnienia osadzonych. Pierwsza jest płatna i stosuje się ją wtedy, gdy zawierana jest normalna umowa o pracę. Druga forma to praca społeczna na rzecz samorządu. I właśnie z tej drugiej formy korzystaliśmy przy remoncie Starostwa. Warunek był jeden: osadzeni musieli się na to zgodzić i z każdym z zainteresowanych pracą spisywaliśmy umowę, że zrzeka się wynagrodzenia. Podeszli do tego chętnie, bo przecież wolą spędzać czas w pracy niż nudzić się w celi. Takie rozwiązanie można zastosować tylko w przypadku pracy na rzecz samorządów czy stowarzyszeń. Mamy także więźniów, którzy wykonują pewne prace w prywatnych firmach i tam mają płacone normalne pensje - wyjaśnia Jacek Jończyk, wicedyrektor wadowickiego ZK.
Sprawa ma też drugą stronę medalu: pracownik powinien otrzymać za pracę pieniądze. Tak wynika z Kodeksu pracy. Zygmunt Lizak z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej zapewnia jednak, że praca społeczna osadzonych nie jest łamaniem prawa. - Takie praktyki stosuje się w całym kraju. Zakład Karny w Wadowicach jest jednym z tych, które wysyłają do pracy poza murami najwięcej osadzonych. Ma to swoje plusy i minusy. Plusy są takie, że praca dobrze wpływa na resocjalizację osadzonego. Minus jest taki, że osadzony - chcąc, nie chcąc - odbiera tę pracę bezrobotnym. Takie jednak obowiązują w Polsce unormowania prawne i praca społeczna jest wręcz zalecana.
W trakcie pobytu w Zakładzie Karnym miesięczne utrzymanie osadzonego kosztuje ok. 1,2 tys. zł. Dyrekcja ZK zapewnia, że nadal będzie starać się o pracę dla swoich osadzonych, bo więźniowie mają dług do spłacenia wobec podatników.
(GM)
Autor: Dziennik Polski