Deficyt kierowców
Treść
W wadowickim PKS
Jeszcze rok temu władze wadowickiego PKS, ratując finanse firmy, "odchudzały" firmę z kierowców. Tymczasem niedawno zarząd firmy dał ogłoszenie: "Zatrudnimy kierowców. Wymagania: odpowiednie kwalifikacje, aktualne uprawnienia - doświadczenie w zawodzie kierowcy mile widziane".
Na razie odzew jest mizerny. Jak poinformował wiceprezes PKS Sebastian Ramenda, zatrudniono zaledwie jedną osobę, ale potrzeby są znacznie większe. Firma chętnie przyjmie kilku kierowców oraz kilka innych osób do działu obsługi. Wiceprezes nie ukrywa jednak, że warunki, jakie proponuje się kandydatom nie są rewelacyjne. - Chodzi o pracę w niepełnym wymiarze godzin, w porach kiedy mamy największe obłożenie kursami, a więc w godzinach rannych i popołudniowych. W tej chwili brakuje nam pełnej obsady w tych właśnie porach - mówi Sebastian Ramenda.
Tymczasem jeszcze kilkanaście miesięcy temu zarząd likwidował kolejne połączenia autobusowe, a w ślad za tym etaty. Z PKS odchodzili przede wszystkim starsi kierowcy, którzy mieli możliwość przejścia na świadczenia emerytalne. Niespodziewanie też grupa młodszych kierowców samodzielnie złożyła wypowiedzenia, bo znaleźli lepiej płatną pracę - u prywatnych przewoźników lub wyjechali za granicę. Teraz okazało się, że w PKS nie ma kto jeździć autobusami, a chętnych do podjęcia pracy nie widać.
W PKS najchętniej widzieliby nowych pracowników, głównie z działu mechanicznego i administracji, posiadających orzeczony stopień niepełnosprawności, za których utrzymanie firma płaci niższe podatki. A to wielu kandydatów od razu dyskwalifikuje.
Jak mówią władze PKS - to kolejny etap ratowania trudnej sytuacji finansowej przedsiębiorstwa. - W skali roku zatrudniając osoby o stopniu niepełnosprawności moglibyśmy zaoszczędzić setki tysięcy złotych. Na pewno nie spowoduje to obniżenia poziomu usług świadczonych przez PKS, a będzie z korzyścią dla budżetu firmy i zatrudnianych osób - nie ukrywa wiceprezes.
Obecnie wadowicki PKS jest jednym w większych w Małopolsce. Posiada 73 pojazdy i zatrudnia ok. 150 osób.
(GM)
Autor: Dziennik Polski