Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Demonstracja w obronie szpitali

Treść

Do Warszawy pojechała z Wadowic delegacja około dwudziestu osób, aby uczestniczyć w demonstracji przedstawicieli samorządów powiatowych oraz placówek powiatowej służby zdrowia z całego kraju na rzecz ratowania polskiej służby zdrowia. Wśród uczestników jest wicestarosta Mirosław Nowak, Krystyna Grzesiek, dyrektor ZOZ, związkowcy, pielęgniarki, pracownicy fizyczni.

Sytuacja finansowa placówek ochrony zdrowia, podległych samorządom powiatowym, stale się pogarsza, dlatego Zarząd Związku Powiatów Polskich zdecydował o zorganizowaniu w Warszawie ogólnopolskiej demonstracji. Przewiduje się, że uczestniczyć w niej będzie co najmniej dziesięć tysięcy osób.

- Naszym celem jest zwrócenie uwagi na katastrofalny stan całej służby zdrowia, która jest w zapaści. Chodzi nam o dobro pacjentów. W Wadowicach słaba kondycja szpitala nie jest wynikiem złego zarządzania dyrekcji szpitala, ale całego systemu, który jest chory - mówi Mirosław Nowak, wicestarosta wadowicki.

Demonstracja wynika z uzgodnień stanowisk, dotyczących sytuacji w służbie zdrowia, przyjętego w marcu br. przez delegatów Zgromadzenia Ogólnego ZPP. Podtrzymuje zapisy sformułowane w Wieluniu, gdzie zaleca się dyrektorom placówek ochrony zdrowia wypowiedzenie kontraktów zaproponowanych przez NFZ. Decyzję uzasadnia się tym, że prowadzone przez powiaty samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej otrzymają środki finansowe na niższym niż w ubiegłym roku poziomie, a jednocześnie wymaga się podniesienia standardów świadczonych usług.

- Wiadomo, jaka jest sytuacja, kontrakty to wolna amerykanka, nasi pacjenci są poszkodowani, nikt także nie myśli o naszych zarobkach - mówi Stanisław Beszter z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Elektroradiologii ze Szpitala im. Jana Pawła II w Wadowicach.

Niektóre placówki już w marcu podporządkowały się zaleceniu i złożyły stosowne dokumenty, wypowiadające kontrakty w NFZ. Inne mają zamiar zrobić to właśnie podczas demonstracji.

W Wadowicach pieniędzy w nowym kontrakcie na ZOZ jest w około 24 milionów złotych, a kontrakt praktycznie jest identyczny, jak zeszłoroczny. Tych pieniędzy powinno wystarczyć do jesieni, dlatego trudno dziwić się wadowiczanom, że przyłączyli się do protestu.

- Tak dalej być nie może. Chcemy, żeby w końcu zaczęto myśleć o służbie zdrowia, żeby zmieniała się polityka. Nie może być taka sama cena za usługę medyczną w tym roku, jak trzy lata temu. Kto ma pokryć wydatki? - mówi Krystyna Grzesiek, dyrektor ZOZ w Wadowicach.

Wadowice na razie nie wypowiedzą kontraktu. Jak nam powiedziano - liczy się dobro pacjenta i zatrudnionych ludzi. Na rozwiązanie ostateczne zawsze jest czas. Obawiamy się skutków takiego posunięcia. Do Warszawy delegaci pojadą, żeby zamanifestować swą solidarność z innymi szpitalami.

Przy okazji demonstracji parlamentarzyści oraz przedstawiciele władz otrzymają petycję-apel w obronie pacjentów, a także raport obrazujący bezskuteczność dotychczasowych działań.

(RASZ)


Autor: Dziennik Polski