Diety nie dla szpitala
Treść
Polityczne bicie piany?
Marek Drożdż, radny powiatu wadowickiego (SLD), zaproponował, by radni oddawali co miesiąc część swoich diet na wadowicki szpital. Raczej jednak samorządowcy takiego gestu nie uczynią.
Na ostatniej sesji Drożdż rozdał radnym wzory specjalnych deklaracji. Po ich podpisaniu radni zrzekaliby się części swoich diet na potrzeby wadowickiego szpitala. Chodzi o ok. 100 zł od każdego radnego miesięcznie (średnia dieta wynosi 1 tys. zł. To kwota o jaką kilka miesięcy temu wzrosły diety radnych. Radny uważa, że wszyscy członkowie Rady Powiatu dla dobra szpitala powinny solidarnie zrzec się część swoich uposażeń. - Gdy podnoszono stawki diet wszyscy mówili, że tej podwyżki nie chcą, a mimo to uchwała została przyjęta. Skoro więc są to niechciane pieniądze, z powodzeniem można tę nadwyżkę przekazać na szpital - mówił radny Marek Drożdż.
Ponieważ w Radzie Powiatu reprezentuje on opozycję, z góry przesadzone było, że na podobny gest nie zdecydują się wszyscy radni. W kuluarach propozycję uznano za "polityczne bicie piany".
- Od lat pomagam różnego rodzaju organizacjom charytatywnym i nie chciałbym, by ktoś mi doradzał na co przeznaczę własne pieniądze - mówił z kolei radny Zbigniew Mieszczak.
Propozycja upadła, co oznacza że radni nie będą solidarnie wspierać szpitala.
- Pomysł jest dobry, ale uważam, że przesadą jest narzucanie radnym, że mają przekazywać pieniądze na dany cel, a tak właśnie chce radny Drożdż. Każdy sam decyduje o swoich wydatkach i wiem, że wielu radnych przekazuje pieniądze na różne pożyteczne cele - komentuje Józef Łasak, przewodniczący Rady Powiatu.
(GM)
Autor: Dziennik Polski