Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Do roboty do Wspólnoty

Treść

Warunek podstawowy: trzeba znać język obcy

Cieśla, murarz, piekarz, kelner, masarz - to oferty pracy w kilku krajach Unii Europejskiej, dostępne wczoraj w Urzędzie Pracy w Wadowicach. Jak mówią pracownicy "pośredniaka" - po 1 maja Urząd dysponuje większą ilością ofert, ale także więcej osób zainteresowanych jest wyjazdem za granicę.

W ewidencji PUP figuruje ok. 10 tys. osób. Już od kilku lat ofert pracy od miejscowych pracodawców jest niewspółmiernie mało w stosunku do potrzeb, nic więc dziwnego, że po 1 maja, kiedy Polska została członkiem UE, wielu bezrobotnych chce wyjechać tam do pracy. - Teraz trzeba spełnić zdecydowanie mniej formalności niż wtedy, gdy Polska nie była członkiem UE. Zainteresowani wyjazdem za granicę są przede wszystkim ludzie młodzi, którzy nie mają jeszcze własnych rodzin - mówi Wojciech Tatara, starszy pośrednik w wadowickim PUP.

Najwięcej ofert zatrudnienia dociera z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemiec i Hiszpanii. Po 1 maja nie zmienił się podstawowy warunek, stawiany przed kandydatami: trzeba w stopniu dobrym znać język państwa, do którego chce się wyjechać. - Z naszych obserwacji wynika, że w tej chwili ten wymóg dyskwalifikuje wielu chętnych. Zawody takie, jak cieśla, stolarz czy masarz zdobywa się w szkołach zawodowych, a tam, niestety, kładzie się mały nacisk na naukę języków - zaznacza Wojciech Tatara, który zapewnia, że jeśli uzbiera się grupa zainteresowanych, w Urzędzie Pracy uruchomiony zostanie kurs językowy.

Od początku maja wielu mieszkańców powiatu wadowickiego na własną rękę, bez pośrednictwa Urzędu Pracy, wyjechało do Unii Europejskiej w poszukiwaniu zatrudnienia. - W przyszłym tygodniu wyjeżdżamy w trójkę do Anglii. Nie mamy konkretnej oferty, a jedynie deklaracje koleżanki, która już tam pracuje od dwóch lat, że znajdzie się dla nas jakaś robota. Może się uda - ma nadzieję 25-letni Krzysztof z gminy Andrychów, który po ukończeniu szkoły średniej pracował tylko przez 2 lata. Przez kolejne 2 lata szukał zatrudnienia w miejscowych firmach. Dotychczas bez powodzenia.

(GM)

Autor: Dziennik Polski