Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Droga przez mękę

Treść

- I jak tu normalnie żyć? - pytają niepełnosprawni

Osoby niepełnosprawne mają ciężkie życie w Wadowicach. Mieszkający na wadowickim os. Marcina Wadowity pan Stanisław z pomocą opiekuna codziennie dojeżdża na wózku inwalidzkim do Domu Pielęgnacyjnego przy ul. Barskiej. Pokonanie tej zaledwie kilkusetmetrowej trasy dla osoby niepełnosprawnej stanowi prawdziwą drogę przez mękę.

Wczoraj rano reporter "Dziennika" był świadkiem podróży pana Stanisława z jego mieszkania do Domu Pielęgnacyjnego. Problemy zaczęły się tuż za rogiem, po wyjechaniu z osiedla. Nie wiedzieć czemu samochody niemal całkowicie zastawiły chodnik. Pieszy bez problemu mógł prześlizgnąć się między zderzakami, ale dla wózka inwalidzkiego zabrakło już miejsca. Opiekunowi pana Stanisława nie pozostało nic innego, jak zaryzykować, wjechać na ulicę i w ten sposób objechać kilka samochodów. Pan Stanisław sam by sobie nie poradził.

- Najgorzej jest w czwartki, w dzień targowy. Nie można tędy w ogóle przejść - mówi mężczyzna.

Nie wiadomo, gdzie w tej sytuacji jest wadowicka Straż Miejska czy policja.

Slalom pomiędzy zderzakami samochodów zakończył się wreszcie po wjechaniu na pusty na szczęście chodnik przy ulicy Barskiej. Do celu - Domu Pielęgnacyjnego - pozostało jeszcze kilkaset metrów. Kiedy pan Staszek już tam dojechał, odetchnął, myśląc że tor przeszkód ma już za sobą. Ale, niestety, spotkała go jeszcze jedna przykra niespodzianka. I to w miejscu, w którym zupełnie się jej nie spodziewał. Okazało się, że wjechanie wózkiem inwalidzkim na specjalny podjazd do Domu Pielęgnacyjnego jest niemożliwy, bo tuż przed podjazdem zaparkował samochód. W miejscu wyraźnie oznaczonym znakiem wózka inwalidzkiego!

Jak się dowiedzieliśmy samochód należał do... jednego z pracowników mieszczącego się w tym budynku labolatorium medycznego. Czyżby nie wiedział on, że z Domu Pielęgnacyjnego korzystają przede wszystkim osoby niepełnosprawne?

Pan Staszek musiał więc ostatkiem sił zejść z wózka i w towarzystwie dwóch osób został wprowadzony po schodach do placówki.

Oprócz problemów z poruszaniem się po chodnikach, niepełnosprawni nic nie załatwią także w większości instytucji w Wadowicach czy w Andrychowie, bo tam po prostu nie ma specjalnych podjazdów.

MirosŁaw Gawęda

Autor: Dziennik Polski