Dwa oskarżenia
Treść
WADOWICE. Prokurator w Maspeksie
Na ławie oskarżonych zasiądzie kierownik jednego z działów produkcji w Maspeksie, być może niedługo dołączą do niego kolejne osoby, bo jak się okazuje, ktoś w firmie sfałszował dokumenty, by uniknąć odpowiedzialności.
Obydwa oskarżenia prokuratury powstały w wyniku zbadania wypadków, do jakich doszło w Maspeksie. Jeden z nich wydarzył się w wyniku bezmyślności pracownika, który pojechał wózkiem widłowym do magazynu po palety. Jednak, jak ustaliła prokuratura, pracownik ten nie miał uprawnień do prowadzenia tego typu pojazdów, i w trakcie jazdy, palety zaczęły się z pojazdu zsuwać. Kiedy zatrzymał wózek, żeby je poprawić, uderzył na niego inny wózek widłowy. W wyniku kolizji kierowca, który mocował palety został ciężko ranny.
Jednak prokuratura oskarżyła o nieumyślne spowodowanie wypadku kierowcę wózka widłowego, który najechał poszkodowanego, gdyż on, co prawda miał dokumenty pozwalające prowadzić takie pojazdy, ale wiózł tak dużo palet, że zasłaniały mu widoczność.
Mimowolny sprawca nieszczęścia przyznał się do winy i poddał karze. Prokurator złożył do sądu wniosek o ukaranie go grzywną. Kilkusetzłotowymi mandatami ukarano również niektórych członków kadry kierowniczej. Kontrolerzy Okręgowej Inspekcji Pracy z Krakowa zarzucili im niewłaściwy dozór nad pracownikami.
W drugim przypadku prokuratura twierdzi, że doszło do tuszowania wypadku poprzez fałszowanie dokumentów.
Otóż robotnika zatrudniono przy linii produkcyjnej drażetek bez instruktażu i przeszkolenia BHP. Podczas nocnej zmiany został uderzony przez maszynę i stracił przytomność. Poszkodowany miał zmasakrowaną głowę, tak, że odłamki kości wbiły się w mózg.
Policja i prokuratura zabezpieczyły dokumenty dotyczące szkoleń BHP. Podczas ich sprawdzania okazało się, że ktoś podrobił kilkanaście podpisów rannego. Dokumenty miały poświadczyć, że odbył on szkolenia.
Póki, co na ławie oskarżonych zasiądzie tylko kierownik działu produkcji drażetek, który jest bezpośrednim przełożonym poszkodowanego. Odpowie za liczne uchybienia w nadzorze produkcyjnym, brak zabezpieczeń przy linii produkcyjnej, nieprzeprowadzenie instruktażu, dopuszczanie do pracy osoby nieprzeszkolonej, a w rezultacie za narażenie zatrudnionego pracownika na utratę zdrowia, a nawet życia i doprowadzenie do trwałych okaleczeń.
Kierownik, nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu, co najmniej rok pozbawienia wolności.
Prokuratura nadal bada wątek dotyczący fałszowania podpisów.
(RASZ)
Autor: Dziennik Polski