Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dwuznaczna postawa?

Treść

O budowę nowego supermarketu w Andrychowie stara się gliwicka firma, ta sama, która opracowała niedawno nowe studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego gminy. Czy firma miała wpływ na zaplanowanie miejsca, w którym teraz chce budować supermarket?

Chodzi o spółkę PA "Nova" z Gliwic, która na początku roku wygrała przetarg na opracowanie studium. Pośrednio, pracując nad dokumentem, mogła wpływać na kreowanie polityki przestrzennej miasta, w tym na określenie miejsc pod handel. Wszystko odbywało się, oczywiście, przy współpracy z samorządowcami. Radni zatwierdzili studium na ostatniej sesji Rady Miejskiej.

Oprócz prac nad studium, w ostatnich miesiącach gliwicka spółka wystąpiła także do Urzędu Miejskiego z wnioskiem o wydanie tzw. warunków zabudowy pod budowę supermarketu w samym centrum miasta (na terenie "Andropolu", obok pasażu handlowego przy ul. Krakowskiej). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że - opracowując na zlecenie gminy studium - sama niejako przyłożyła rękę do tego, że w tym właśnie miejscu nowy supermarket może powstać.

Firma wnioskuje o budowę obiektu o powierzchni prawie 2 tys. m kw. Gdyby powstał, będzie największy w Andrychowie.

Zdaniem Eugeniusza Syrka, jednego z radnych, postawa gliwickiej spółki w tej sprawie jest co najmniej dwuznaczna. - Firma, opracowując studium, miała przecież cały przegląd sytuacji. Mogła zaplanować sobie miejsce pod nowy sklep i - dzięki tej wiedzy - uprzedzić konkurencję, składając wniosek o budowę takiego obiektu - uważa radny Eugeniusz Syrek, który dziwi się także, że gliwicka firma wygrała dopiero drugi przetarg, gdyż pierwszy - z nieznanych mu powodów - został powtórzony.

Ewa Bobkowska, prezes gliwickiej spółki, ocenia, że cała sytuacja jest zwykłym zbiegiem okoliczności. Przede wszystkim dlatego, że jej firma wygrała prawo do wykonania studium w drodze publicznego przetargu. Poza tym - jak mówi - jej firma, opracowując studium, była tylko narzędziem w rękach radnych. - Przygotowując studium, informowaliśmy radnych na bieżąco, co, gdzie będzie się znajdować. Mogli osobiście kreować politykę przestrzenną gminy, oczywiście, w granicach obowiązującego prawa. Gdyby mieli wolę, że w tym spornym miejscu, gdzie może powstać obiekt handlowy, zamiast handlu powinna być np. droga, to również byłaby taka możliwość - mówi prezes.

Prezes Bobkowska przyznaje, że podobne sytuacje z udziałem jej firmy zdarzały się także w innych miastach. - Nie widzę w tym nic szczególnego - mówi.

(GM)

Autor: Dziennik Polski