Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Fakty bez dyskusji

Treść

Proces andrychowskich strażników miejskich - cd.

Powoli zmierza do finału toczący się przed wadowickim Sądem Rejonowym proces dwóch strażników miejskich z Andrychowa, oskarżonych przez prokuraturę o przekroczenie uprawnień i pobicie dwóch mężczyzn. Wczoraj weryfikowano m. in. zeznania głównego świadka w tej sprawie.

Po raz drugi przed Sądem pojawił się 46-letni bezdomny z Andrychowa, druga - obok nieżyjącego już Kazimierza Lachendro - osoba, która ucierpiała podczas interwencji strażników miejskich z 19 marca ub. roku. Mężczyzna, który w tej chwili jest kluczowym świadkiem w tej sprawie, wezwany został ponownie, ponieważ pojawiły się nieścisłości w jego wcześniejszych zeznaniach, złożonych w Komisariacie Policji i przed Sądem. Dlatego obrońcy oskarżonych starali się dowieść, że jest świadkiem niewiarygodnym. 46-letni mężczyzna przyznaje że, nadużywa alkoholu. Wczoraj powtórzył najważniejsze fakty: on i jego kolega byli wielokrotnie uderzani przez strażników pałką.

Zeznaniom przyglądała się Katarzyna Uznańska, biegły psycholog z Krakowa, która wydała swoją opinię. - Występuje u niego jakiś stopień psychogeneracji i mogą się pojawić braki pamięciowe. Dlatego zeznania nie do końca są wiarygodne - przyznała. Później jednak dodała, że pewne fakty (sposób zatrzymania, pobicie) były zawsze opisywane przez świadka w ten sam sposób, co może świadczyć o tym, że miały one rzeczywiście miejsce. Ostatecznie przeprowadzone zostaną jeszcze dodatkowe badania psychologiczne świadka.

Znane fakty tej sprawy potwierdziła wczoraj przed Sądem także mieszkanka Wieprza, która feralnego dnia widziała bezdomnego w Wieprzu. Z kolei mieszkaniec Andrychowa potwierdził, że widział, jak strażnicy zabrali dwóch mężczyzn spod bloku przy ul. Metalowców. Nic nowego do sprawy nie wniosły natomiast zeznania dwóch weterynarzy z Wieprza, choć mają oni jeszcze potwierdzić pisemnie, czy feralnego dnia w wieprzańskiej lecznicy byli strażnicy (wcześniej oskarżeni zeznawali, że pojechali z zatrzymanymi w kierunku Wieprza, by w tamtejszej lecznicy "po drodze" załatwić pewną sprawę).

Wszystko wskazuje na to, że proces powoli zbliża się do końca. Na kolejną rozprawę ma stawić się dwóch kolejnych świadków. Niewykluczone, że już wtedy poznamy wyrok bądź też termin jego ogłoszenia.

(GM)

Autor: Dziennik Polski