Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Feralne auto

Treść

Marek Wieroński kontra komis samochodowy

- Komisy dosyć beztrosko sprzedają samochody klientom, przekonane o ograniczonej odpowiedzialności za ujawnione po sprzedaży wady pojazdu. Tymczasem, z mocy prawa, odpowiadają one wobec konsumentów w taki sam sposób, jak sprzedawcy - mówi Marek Wieroński, powiatowy rzecznik konsumentów w Wadowicach, który prowadzi właśnie postępowanie przeciwko jednemu z komisów, działającemu niedaleko Wadowic.

Niedawno do rzecznika zgłosił się pechowy nabywca auta z Andrychowa, które - według właściciela komisu - miało być w idealnym stanie. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Już w trakcie jazdy do domu, po zakupie, samochód zaczął szwankować. Oględziny u mechanika odsłoniły całą, niemiłą dla kupującego prawdę o pojeździe, którego nawet nie wolno było trzymać w garażu, z uwagi na wadliwą instalację elektryczną, grożącą w każdej chwili wybuchem pożaru w aucie.

Zdenerwowany andrychowianin zareklamował samochód u komisanta, ale tam odprawili go z kwitkiem. W komisie w ogóle nie uwzględniano jego żądań, twierdząc, że klient przy zakupie podpisał klauzulę o zapoznaniu się ze stanem technicznym towaru. Pechowy właściciel udał się po pomoc do powiatowego rzecznika konsumentów w Wadowicach, a ten - po analizie sprawy - postawił komisowi zarzuty naruszenia przepisów prawa o sprzedaży.

- Podpisanie klauzuli o "zapoznaniu się ze stanem technicznym pojazdu" nie zwalnia komisanta od odpowiedzialności - uważa Marek Wieroński i dodaje, że postępowanie w tej sprawie zbliża się już do finału. - Myślę, że niebawem zakończy się ono zgodnie z moimi i konsumenta oczekiwaniami - podsumowuje rzecznik.

(GM)

Autor: Dziennik Polski