Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jeżdżą bez kas

Treść

Taksówkarze w powiecie wadowickim

Tylko nieliczni taksówkarze zakupili dotychczas kasy fiskalne, w które od 1 stycznia muszą być obowiązkowo wyposażone wszystkie "taryfy". Mimo to na zajezdniach w Andrychowie, Wadowicach i Kalwarii Zebrzydowskiej wcale nie ubyło taksówek.

Od 1 stycznia każda taksówka powinna zostać wyposażona w kasę fiskalną. W powiecie wadowickim zakupiło ją dotychczas zaledwie kilku spośród 50 taksówkarzy. Pozostali tłumaczą, że chcą kupić takie urządzenia, ale nie mogą. Mimo braku kasy, jeżdżą nadal. - W żadnej hurtowni na południu Polski nie można kupić w ostatnich miesiącach kas fiskalnych. Byliśmy w Krakowie i Czechowicach Dziedzicach. Podobne problemy mają taksówkarze z innych miast Polski. Skoro oni jeżdżą bez kas, więc my też - mówi jeden z wadowickich taksówkarzy.

Za przewożenie pasażerów taksówką bez kasy fiskalnej grożą sankcje karne. Karę mogą nałożyć kontrolerzy z Urzędu Skarbowego. Wczoraj wadowicka "skarbówka" była nieczynna, więc nie udało nam się ustalić czy takie kontrole będą organizowane.

Większość taksówkarzy z Wadowic, Andrychowa i Kalwarii Zebrzydowskiej postanowiła się jednak zabezpieczyć. Skierowali do urzędu skarbowego wnioski o przedłużenie terminu wyposażenia pojazdów w kasy. Argumentują, że urządzeń fiskalnych nie można obecnie kupić. - Pisemne potwierdzają mi to sprzedawcy. Czekam na odpowiedź. Z tego co wiem, to tylko formalność, więc nadal będą mógł jeździć bez kasy. Do czasu oczywiście zakupu urządzenia. Ale i tak zamieszanie z kasami zrobiło swoje. Wielu kolegów od stycznia zrezygnowało z dalszego prowadzenia działalności. Zakup kasy to wydatek ok. 2 tys. zł - dodaje taksówkarz.

(GM)

Autor: Dziennik Polski