Kabaret nie system
Treść
Kłopoty z wymianą dowodów osobistych
Chociaż Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji twierdzi, że nie ma problemów w przekazie danych do dowodów osobistych, z gmin do centrali. W powiatach wadowickim i suskim system leży. Rośnie także liczba oczekujących na wymianę dowodów osobistych.
Od początku system informatyczny, który wdrażało MSWiA szwankował, ale urzędnicy uspokajali, że to tylko problem tymczasowy, a kłopot jest z brakiem transmisji danych online.
Nowe dowody, wyglądem przypominające kartę kredytową miały pozbawić nas zmartwień. Miały także nie rozpadać się w rękach, być lepiej zabezpieczone, a czas oczekiwania na nowy dokument tożsamości miał być nie dłuższy niż dwa tygodnie.
Jednak ci, którzy teraz wybrali się do urzędu gminy po nowy dokument, muszą wykazać się cierpliwością. Urzędnicy wprawdzie dwoją się i troją, ale sprzęt raz działa, a innym razem nie.
- W naszym urzędzie leży 40 wniosków wprowadzonych do systemu, których nie możemy wysłać, a ciągle przyjmujemy nowe - mówi Józefa Targosz, inspektorka ewidencji ludności i dowodów osobistych w UM Sucha Beskidzka.
Firmy zajmujące się obsługą systemu miały udoskonalić program. Tymczasem w niektórych gminach nie można było nawet prawidłowo zapisać wypełnionych wniosków. Takie kłopoty były z systemem od początku, zdarzało się nawet, że system dane usuwał. Teraz doszło do awarii systemu. który jest częścią wartego 1,1 mld zł zamówienia na produkcję dowodów osobistych realizowanego przez konsorcjum Drukarni Skarbowej i węgierskiej firmy Multipolaris.
W Suchej Beskidzkiej powiedziano nam, że nie ma co marzyć o szybkim usunięciu awarii. Urzędnicy starają się zrobić wszystko, żeby tylko transmisja danych przebiegała bez zakłóceń, ale zdarza się, że nie można się dodzwonić nawet do MSWiA.
Według Marka Lewandowskiego, dyrektora Centrum Personalizacji, czas oczekiwania na dowody osobiste nie przekracza ustawowych 30 dni. Chociaż awarie systemu teletransmisji danych zdarzają się, i to dość często.
Słaba to jednak pociecha dla obywatela, którego nie interesuje obowiązująca w urzędzie procedura wystawiania nowego dokumentu tożsamości. Z jego punktu widzenia system powinien być sprawny.
- Myślałem, że teraz będzie łatwiej. W UE nie potrzeba paszportów, wystarczy dowód. Chciałem taki wyrobić dla dziecka, a tu taki pasztet- mówi Roman Pytel z Makowa Podhalańskiego.
Obywatele rzeczywiście nie powinni się martwić. Dane docierające do Centrum Personalizacji są konfrontowane z zawartością bazy PESEL, w której przechowywane są informacje o każdym obywatelu Polski. Jeśli zostaną stwierdzone błędy, dowód nie może zostać wydrukowany.
Słaba to jednak pociecha dla tych, którzy już planują wakacyjne wyjazdy, lub chcą popracować w Unii.
W Wadowicach codziennie przyjmowanych jest od 20 do 30 wniosków o wydanie nowych dokumentów. - My rzeczywiście staramy się, aby dotrzymać ustawowego terminu na wydanie dowodu osobistego. Jednak trzeba przygotować się na to, że nowy dokument otrzymamy najwcześniej za miesiąc- mówi Tadeusz Bagiński, kierownik wydziału spraw społecznych UM w Wadowicach.
Na wtorkowej konferencji prasowej poinformowano, że MSWiA zainicjowało modernizację teletransmisji danych osobowych. - Nowy system teletransmisji - jak wyjaśnił dyrektor departamentu rejestrów państwowych MSWiA Gustaw Pietrzyk - wykorzystuje technologię przekazu satelitarnego, a MSWiA ma możliwość monitorowania sytuacji przekazu danych w gminach.
System ma być teraz szybszy i tańszy, bo nie ma potrzeby wielokrotnej transmisji. Kosztował 1 mln 400 tys. zł. Dotychczas zbudowano całą infrastrukturę w Centrum, a rozbudowa w gminach obejmować będzie wymianę modemów.
Czy skomplikuje to, czy też ułatwi całą procedurę jeszcze bardziej, pokaże czas. Póki co, urzędnicy nagrywają dane na płyty i wysyłają do Warszawy.
(RASZ)
Autor: Dziennik Polski