Kalwaria w ogniu
Treść
W Domu Pielgrzyma w Klasztorze oo. Bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej wybuchł pożar. Płomienie szybko objęły zachodnią część poddasza. Wydostały się także w niektórych miejscach na dach budynku. Obsługa obiektu natychmiast poleciła wszystkim przebywającym w obiekcie pielgrzymom opuścić budynek i udać się na dziedziniec wewnętrzny.
Na szczęście to tylko scenariusz ćwiczeń, które zaplanowano tutaj na 25 lipca. Strażacy muszą sprawdzić różne warianty ewentualnych akcji gaśniczych. Kalwaria Zebrzydowska i klasztor wpisany na listę UNSECO to specyficzne miejsce, również dlatego, że jak mówią strażacy dużo tutaj gapiów, którzy zbiegają się do pożaru lub zjeżdżają samochodami, przez co blokują drogi dojazdowe, niektórzy oczywiście przybiegają żeby pomóc, ale wtedy chaos jest jeszcze większy.
- Chcę zaapelować do mieszkańców Kalwarii, aby tego dnia pozostali w domach, gdyż tylko wówczas możemy sprawdzić, jak skutecznie ratować dobytek - mówi Jerzy Walczak rzecznik PSP w Wadowicach.
Strażacy wiedzą co mówią, gdyby podczas prawdziwego pożaru drogi zostały zablokowane to wówczas z Kalwarii zostanie tylko popiół, bo nie dojadą cysterny z wodą.
- Samochody muszą dojechać, bo gdybyśmy chcieli podać na górę wodę o większym ciśnieniu, to po drodze w domach kalwarian pourywa kurki i zawory. Trzeba założyć reduktory, ale nikogo to na razie nie interesuje, bo ktoś musiałby za to zapłacić - mówi Jerzy Walczak, rzecznik PSP w Wadowicach.
Swoje współdziałanie doskonalić będą Powiatowy Zespół Reagowania Kryzysowego, Komenda Powiatowa Policji w Wadowicach, Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej w Wadowicach, Pogotowie Energetyczne w Wadowicach, Gminny Zespół Reagowania w Kalwarii Zebrzydowskiej, i ojcowie bernardyni.
(RASZ)
Autor: Dziennik Polski