Kino w oblężeniu
Treść
W miniony weekend blisko 1 500 osób odwiedziło Wadowickie Centrum Kultury. Tłum ludzi pojawił się w wadowickiej placówce kultury, ponieważ w kinie "Centrum" wyświetlany był film "Gdzie jest Nemo".
- Jestem już tutaj drugi raz i mam nadzieję, że się dzisiaj dostanę na seans - mówiła reporterowi "Dziennika" 23- letnia Karina z Wadowic w sobotę, trzydzieści minut przed rozpoczęciem seansu. Kolejka do kasy ustawiła się już przed budynkiem. I tym razem wadowiczanka nie kupiła biletu.
- Widocznie za późno przyszłam, pani w kasie powiedziała, że biletów już nie ma - informuje wadowiczanka.
Sukces amerykańskiego filmu w Wadowicach dyrektor WCK Piotr Wyrobiec stara się wytłumaczyć niską ceną biletu. - U nas bilet ulgowy kosztuje osiem złotych, normalny dziesięć. W krakowskich kinach te ceny są raz większe - twierdzi dyrektor.
Choć wadowickie kino istnieje już od kilku miesięcy tak duża liczba osób na seansach pojawiła się dopiero teraz. WCK prowadzi stałą akcję reklamową po przez rozwieszanie plakatów na mieście, dużych banerów reklamujących kino. Kino zamierza kupić również lepszy sprzęt nagłośniający.
Wadowickie kino stara się jeszcze uzyskać status kina premierowego. Teraz wyświetlane w nim filmy pojawiają się kilka tygodni lub miesięcy od oficjalnej daty premiery w Polsce.
(MPA)
Autor: Dziennik Polski