Kłopoty dłużnika
Treść
W Sądzie Rejonowym w Wadowicach na wokandę trafia coraz więcej spraw dotyczących windykacji długów i tzw. wyłudzeń kredytów. Banki i towarzystwa kredytowe, chcąc odzyskać pożyczone pieniądze, wykorzystują do tego organy ścigania - policję i prokuraturę, które - w myśl przepisów - nie mają innego wyjścia i muszą podejmować interwencję.
Jak wynika z rejestrów sądowych w Wadowicach, duża część spraw rozpatrywanych przez Sąd Rejonowy w trybie postępowania karnego dotyczy tzw. wyłudzeń kredytów, czy nieprawnego dysponowania mieniem. Już niedługo przed sądem stanie 25-letni wadowiczanin, od którego jedna z firm kredytowych nie mogła wyegzekwować długu. Mężczyzna kupił w jednym ze sklepów w Wadowicach komputer za 4 tys. zł. Sprzęt wziął na raty, które spłacał do momentu, gdy miał pieniądze. Gdy ich zabrakło, przestał płacić raty, a komputer sprzedał. Firma kredytowa nie zdołała uzyskać od niego należności. Gdy zgłosiła się po komputer, którego wadowiczanin już nie miał, zgłosiła sprawę na policję i do prokuratury.
25-letniemu mieszkańcowi Wadowic postawiono zarzut przywłaszczenia mienia, którego nie był właścicielem, ponieważ formalnie, dopóki nie spłacił kredytu na sprzęt, należał on do towarzystwa kredytowego. Wadowiczanin, zeznając przed organami ścigania, przyznał, że nie spłacał kredytu, ponieważ zabrakło mu pieniędzy. Utrzymuje także, że pieniądze odda.
Szef Prokuratury Rejonowej w Wadowicach Wiesław Wróbel potwierdza, że takich spraw jest coraz więcej. - Dawniej tego nie było. Być może jest to spowodowane sytuacją gospodarczą w kraju - zastanawia się prokurator. - Prokuratura ma obowiązek podjęcia czynności sprawdzających, jeśli takie doniesienie zostanie złożone. Musi jednak zachodzić podejrzenie, że ktoś świadomie chciał wyłudzić kredyt lub bezprawnie rozporządzać mieniem. Sankcja karna wówczas jest bardzo surowa, bo obejmuje karę do 8 lat pozbawienia wolności.
(MPA)
Autor: Dziennik Polski