Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Komisja obejrzała

Treść

Nowy Zakład Karny w Wadowicach? Niewykluczone. Miasto wizytowała specjalna komisja z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej, która poszukuje budynków na cele więziennictwa.

Zgodnie z decyzją ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, dyrektorzy zakładów karnych w całym kraju zostali zobowiązani do wytypowania obiektów, które mogłyby zostać zaadaptowane na więzienia. Dyrekcja wadowickiego więzienia spełniła to żądanie: wytypowała stary, pusty i powoli niszczejący budynek byłych koszar wojskowych przy ul. Lwowskiej. Niedawno obiekt obejrzała specjalna komisja z Krakowa. Szanse, że zostanie on w przyszłości wykorzystany na więzienie, są na razie małe, choć - kto wie?

- Ogólnie obiekt spełnia warunki, poza jednym. W jego otoczeniu jest bardzo ciasna zabudowa, co oznacza, że nie da się wytyczyć tzw. pasa ochronnego wobec więzienia. Skomplikowana jest także kwestia własności tej nieruchomości - relacjonuje efekty spotkania Jacek Jończyk, wicedyrektor Zakładu Karnego w Wadowicach.

Pomysł ministra Ziobry na poszukiwanie obiektów pod więzienia nie wziął się z sufitu. We wszystkich więzieniach w kraju panuje przeludnienie. Podobnie jest w Wadowicach, gdzie - zgodnie z obowiązującymi standardami - powinno siedzieć nieco ponad 300 osadzonych. Tymczasem przed świętami było ich 440.

Zdaniem Jacka Jończyka, innym branym pod uwagę miejscem w Wadowicach są budynki na tyłach hotelu "Podhalanin". Teren należy do wojska. Mógłby tam powstać np. zakład półotwarty dla osadzonych. W sąsiedztwie nie ma gęstej zabudowy, ale i ta lokalizacja ma pewien minus. Trudno bowiem sobie wyobrazić, by największy i najbardziej znany hotel w Wadowicach sąsiadował z zakładem karnym.

- Na razie nic nie jest przesądzone. Zgodnie z wytycznymi przełożonych, poszukujemy i typujemy tylko obiekty na terenie miasta, w których mógłby zostać zlokalizowany zakład karny. Nowe więzienie to nie tylko minusy, jak mogłoby się wydawać. Pracę mogłoby w nim znaleźć ok. 100 osób - mówi Jacek Jończyk.

(GM)

Autor: Dziennik Polski