Koniec sporu w Bachowicach
Treść
Czy przy okazji protestu chciano upiec polityczną pieczeń?
Nie będzie Wytwórni Mas Bitumicznych w Bachowicach. Inwestor pod naporem opinii publicznej wycofał się z budowy tego zakładu. Teraz zastanawia się, co zrobić z zakupioną działką przemysłową.
Podczas zebrania wiejskiego w Bachowicach wójt gminy Spytkowice Łucja Molenda poinformowała uczestniczących w spotkaniu mieszkańców Bachowic i Spytkowic o tym, że inwestor pan Franciszek Fryc zrezygnował z budowy Wytwórni Mas Bitumicznych na działkach o numerach ewidencyjnych 21/4 i 24/7 w Bachowicach. Nie trudno się domyślić, iż powodem takiej decyzji były ostre protesty mieszkańców Bachowic i Spytkowic przeciwko tej inwestycji.
Tamtejsi mieszkańcy obawiali się bowiem negatywnego oddziaływania tego zakładu na środowisko oraz szeregu uciążliwości związanych z funkcjonowaniem tego typu przedsiębiorstwa. Obawiano się m.in. emisji asfaltowego smogu, kurzu oraz substancji rakotwórczych.
Pani wójt relacjonując swoją działalność oraz postępowanie Urzędu Gminy w tej sprawie, zwróciła też uwagę na to, że w trakcie protestu padło pod jej adresem wiele nieprawdziwych informacji, pomówień i kłamstw.
- Obarcza się mnie i czyni głównym winowajcą, ponieważ została wydana decyzja określająca środowiskowe uwarunkowania zgody na realizację przedsięwzięcia. Została wydana decyzja, a nie pozwolenie na budowę, a to jest zasadnicza różnica. Otóż Drodzy Państwo, wójt gminy wybrany przez społeczeństwo w bezpośrednich wyborach ma dbać o dobro mieszkańców gminy, ale jednocześnie jest strażnikiem przestrzegania porządku prawnego ustawionego w drodze ustaw stanowionych przez Sejm oraz prawa miejscowego stanowionego przez Radę Gminy w drodze uchwał. I to właśnie przyrzekłam w złożonym ślubowaniu rozpoczynając urząd wójta. Wszystko, co uczyniłam w zakresie kontrowersyjnej inwestycji, uczyniłam zgodnie z obowiązującym prawem. Jeżeli trzeba będzie, to szczegóły mojego postępowania administracyjnego w sprawie wydania decyzji omówimy później. Natomiast pozwolicie Państwo, że obecnie będę kontynuowała tekst mojego stanowiska.
Pierwsza sprawa. Wiec zorganizowany przez liderów protestu w niedzielę 29 lipca 2007 r.. Pierwsze kłamstwo. Nie byłam zaproszona na ten wiec. Nie był też zaproszony nikt z Urzędu Gminy, ani nikt z radnych. Ci, którzy przyszli, przyszli po prostu samoistnie. Ponadto każdy ma prawo ustanowione przez Kodeks Pracy do korzystania z urlopu wypoczynkowego. Oprócz tego, że jestem wójtem jestem także człowiekiem, którego organizm po trudnym roku wyborczym, a także osobistej tragedii związanej z wypadkiem syna, ma niezaprzeczalne prawo do korzystania z urlopu wypoczynkowego. Urlopu udzieliła mi zgodnie z prawem Rada Gminy.
Szczegóły w Wiadomościach Powiatowych nr 10/2007
Autor: kk