Konkurencja na dworcu
Treść
Wadowicki PKS nie obawia się strat
Wadowicki dworzec autobusowy, zarządzany przez miejscowy PKS, otwiera się na prywatne firmy przewozowe, co dotychczas było nie do pomyślenia. Na razie w zajezdni wyodrębniono miejsca postojowe dla taksówek, ale niewykluczone, że znajdzie się tam również miejsce dla busów.
Na wybudowany kilka lat temu dworzec prywatny transport od początku miał wstęp wzbroniony. Jeszcze poprzednie władze PKS argumentowały, że wpuszczenie do zajezdni konkurencji negatywnie może się odbić na kondycji publicznego przewoźnika. Dla klientów była to spora niedogodność, gdyż - chcąc skorzystać z taksówki lub busa - trzeba było przejść się do centrum miasta.
Pracujący od kilku miesięcy nowy zarząd PKS zmienił niespodziewanie stanowisko. Niedawno przy wyjeździe z placu manewrowego wyodrębniono miejsce do postoju taksówek. Mało tego, władze firmy otworzyły także furtkę dla busiarzy. Jednak - ku zaskoczeniu wszystkich - busy zrzeszone w Stowarzyszeniu Prywatnych Przewoźników na tę propozycję powiedziały "nie".
Są jednak jeszcze szanse, że na dworcu pojawią się busy, gdyż pomysłem zainteresowane są firmy przewozowe, niezrzeszone w Stowarzyszeniu.
Czy władze PKS, wpuszczając konkurencję na dworzec, nie obawiają się spadku obrotów? Pomijając bowiem taksówki, bilety na przejazd busem są zwykle tańsze od pekaesowskich. - W każdej dziedzinie, także w transporcie, konkurencja jest potrzebna. Mamy nadzieję, że w tym przypadku będzie to konkurencja na równych zasadach - komentuje Sebastian Ramenda, wiceprezes wadowickiego PKS.
(GM)
Autor: Dziennik Polski