Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Krwiodawcy na urlopach

Treść

Szpitale w Wadowicach i Suchej Beskidzkiej mają coraz mniej krwi

- Na razie dramatu jeszcze nie ma, ale może być - mówią pracownicy Stacji Krwiodawstwa w Suchej Beskidzkiej. Podobnie jest w innych miejscowościach. W wakacje wielu krwiodawców robi sobie urlopy i w szpitalach zaczyna brakować krwi.

Normalnie do wadowickiego punktu krwiodawstwa zgłasza się codziennie ponad 20 osób. - Teraz, jak przyjdzie 10 osób, to jest dobrze. My jeszcze nie narzekamy, bo dwa razy w miesiącu przy zakładach w Andrychowie i Kętach przeprowadzamy akcje dla pracowników, udaje nam się zebrać wiele jednostek. Gorzej jest w innych rejonach - mówi Maciej Wdowik, szef wadowickiego oddziału terenowego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie.

W Wadowicach krwi jest mało, ale jeszcze jej nie brakuje. Gorzej jest w sąsiednim powiecie suskim, gdzie w wakacje spadek ilości osób chcących oddać krew jest bardzo widoczny. Codziennie krew pobierana jest zaledwie od 4-5 osób. Nie wystarcza to na potrzeby suskiego szpitala. - Szpital niemal cały czas musi korzystać także z krwi z innych powiatów. Zdarzają się niestety sytuacje, że planowe zabiegi są opóźniane o kilka dni w oczekiwaniu na krew - mówi Joanna Urbaniec, kierownik suskiego punktu krwiodawstwa, która apeluje do krwiodawców, by także w wakacje nie zapominali o oddawaniu krwi.

W wakacje sytuacja jest trudna z dwóch powodów. Z jednej strony od honorowych dawców pobiera się mniej życiodajnego płynu, bo wielu z nich robi sobie przerwę w oddawaniu krwi. Z drugiej zaś - w Wadowicach czy Suchej Beskidzkiej, które leżą przy ruchliwych drogach, częściej dochodzi do wypadków drogowych i na szpitalne oddziały trafiają ranne osoby. Zapotrzebowanie na krew jest więc większe. - Taka sytuacja jest co roku. Niestety, nie możemy wymagać od krwiodawców, żeby cały czas oddawali krew. Liczymy tylko na ich dobrą wolę. Z tego, co wiem, m. in. z tego powodu podczas wakacji szpitale przeprowadzają mniej planowych operacji niż zwykle - mówi Maciej Wdowik, który uspokaja, że po wakacjach wszystko powinno wrócić do normy. - Ostatnio mamy bardziej aktywną młodzież z wadowickich szkół średnich, która chętnie oddaje krew. Wielu młodych ludzi było u nas już kilka razy i zapowiadają, że będą nas odwiedzać regularnie.

(GM)

Autor: Dziennik Polski