Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kto nas przeprosi?

Treść

Pracownicy pogotowia zadowoleni z wyroku sądu

- Śmiech mnie bierze, kiedy przeglądam teraz wypowiedzi z gazet ze stycznia tego roku, kiedy niektórzy andrychowscy samorządowcy wytykali nam, że absolutnie nie mamy racji i chcemy wyłudzić publiczne pieniądze - w ten sposób Andrzej Magiera, były szef związku zawodowego "Solidarność" w andrychowskim pogotowiu ratunkowym komentuje czwartkowy wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie. Sąd uznał, że pracownicy pogotowia mieli rację, domagając się na przełomie roku od likwidatora SPZOZ i władz miasta wypłaty zaległości finansowych.

O sprawie informowaliśmy w sobotnim "Dzienniku". Krakowski sąd w całości odrzucił apelację likwidatora SPZOZ, zasądzając pracownikom zaległe pensje za styczeń i odprawy.

- Okazało się, że od samego początku mieliśmy rację. Tymczasem na przełomie roku ze strony andrychowskiego burmistrza, likwidatora i niektórych radnych pojawiły się wręcz szkalujące nas wypowiedzi. Nam tymczasem chodziło tylko o przestrzeganie prawa. Od początku oczywiste było, że przy okazji likwidacji SPZOZ należy odpowiednio uregulować wszystkie zobowiązania wobec pracowników. Może to nieodpowiednie porównanie, ale likwidator i wszyscy ci, którzy go popierali zachowywali się w tej sprawie jak ślepy jeździec, bez żadnego wyczucia - mówi Andrzej Magiera.

- Przez te niezgodne z prawem - jak się teraz okazało -decyzje kilku pracowników pogotowia zostało na ponad miesiąc bez środków do życia, mimo że powinni otrzymywać w tym czasie wypłaty. Starano się nas nie dość, że ośmieszyć to jeszcze oskarżyć, że usiłujemy wyłudzić pieniądze z kasy gminy. Ciekawe, czy któryś z samorządowców zechce nas teraz przeprosić za swoje postępowanie? - zastanawia się Magiera.

Czwartkowa decyzja krakowskiego sądu może się okazać bardzo kosztowna dla andrychowskiego samorządu. Jak obliczył Andrzej Magiera, likwidator SPZOZ musi wypłacić byłym pracownikom pogotowia ok. 100 tys. zł. Prawdopodobnie będzie musiał wypłacić także odsetki.

Pracownicy pogotowia postanowili już, że pójdą za ciosem i złożą kolejny pozew do sądu. Tym razem chodzi o dodatki stażowe. Ponieważ na "odchodne" z SPZOZ likwidator nie wydał pracownikom świadectw pracy, nowy właściciel pogotowia - wadowicki ZZOZ - przez kilka miesięcy nie wypłacał załodze tych dodatków, gdyż nie miał ku temu podstaw. Krakowski sąd jednak orzekł, że świadectwa się pracownikom należały. - Uważamy, że to był kolejna błędna, niezgodna z przepisami decyzja likwidatora - twierdzi Andrzej Magiera.

Adam Piela z kęckiej spółki "Dekret", która na zlecenie burmistrza miasta Jana Pietrasa pełni funkcję likwidatora andrychowskiego SPZOZ, odmówił w piątek komentarza w tej sprawie. Powiedział jednak, że w najbliższym czasie pracownicy otrzymają zasądzone im pieniądze. - Do końca roku chcemy ostatecznie zamknąć sprawę likwidacji SPZOZ w Andrychowie - mówi Andrzej Piela.

(GM)

Autor: Dziennik Polski