Kwas rozlany w magistracie
Treść
Na szczęście na strachu się skończyło
W miniony piątek przez 2 godziny mieszkańcy Andrychowa nie mieli wstępu do Urzędu Miejskiego. Powodem była zakrojona na szeroką skalę akcja zabezpieczenia wycieku kwasu fosforowego, którego plamy pojawiły się na schodach magistratu.
Kwas został dostarczony do magistratu przez firmę kurierską. Kurier wnosząc 10-litrową puszkę do budynku urzędu zauważył, że wycieka z niej ciecz. Kilka plam pojawiło się m. in. na schodach magistratu.
Natychmiast zaalarmowano straż pożarną, która przez blisko 2 godziny prowadziła na miejscu działania. Plamy zostały usunięte, zaś uszkodzoną puszkę przewieziono do Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. - Nie zarządzaliśmy ewakuacji budynku, gdyż nie było takiej potrzeby. Na czas akcji zamknięte zostało jedynie wejście do budynku, więc petenci nie mogli wejść do urzędu - mówi mł. kpt. Antoni Hutniczak, zastępca dowódcy andrychowskiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej.
Puszka musiała zostać uszkodzona prawdopodobnie podczas transportu. Na szczęście wyciek kwasu nie spowodował u nikogo żadnych obrażeń, choć istniało takiej niebezpieczeństwo. Zdaniem strażaków, wystarczyło bowiem, by ktoś dotknął plamę kwasu ręką, a miałby poparzoną skórę.
Po co magistrat zamówił 10-litrową puszkę kwasu fosforowego? Okazuje się, że władze gminy wpadły na pomysł, że przy pomocy kwasu można oczyścić stare kostki brukowe z rozebranego chodnika przy ulicy Legionów i wykorzystać je ponownie. Postanowiono więc na próbę kupić puszkę kwasu. Kurier dostarczył przesyłkę na adres zamawiającego, czyli Urzędu Miejskiego. Na szczęście skończyło się na strachu i przy okazji nie doszło do tragedii.
(GM)
Autor: Dziennik Polski