Leżeć obok burmistrza
Treść
Na cmentarzu parafialnym w Wadowicach ok. 500 grobów, to miejsca pochówku nieznanych osób. Anonimowymi grobami najczęściej nikt się nie opiekuje - twierdzą w zarządzie cmentarza - więc trzeba je będzie kiedyś zlikwidować.
Zdaniem proboszcza parafii św. Piotra Apostoła Tadeusza Kasperka, w ostatnim czasie modne stało się przenoszenie grobów z wadowickiej nekropolii. - Jest tak, że opiekunowie nie mieszkają w Wadowicach, lecz gdzieś daleko i poprzez ekshumację przenoszą szczątki. Ja osobiście nie jestem zwolennikiem takiego zwyczaju lepiej, żeby zmarli pozostali tam gdzie ich pochowano - uważa wadowicki proboszcz. - My jednak jako parafia nie mamy tutaj wiele do powiedzenia, jeśli już tak ktoś postanowił, to dowiadujemy się o tym na końcu. Już po pozwoleniu, jakie w tej sprawie wydać musi sanepid.
Na wadowickiej nekropolii według danych zarządu cmentarza jest około 500 grobów anonimowych, bez tablic i informacji o zmarłych. Bywa tak, że często nikt się nimi nie opiekuje. W przyszłości te sprawy mają zostać uporządkowane, a anonimowe groby udostępnione chętnym, którzy chcą pochować swoich zmarłych.
Na wadowickim cmentarzu istnieje jednak możliwość wykupienia kwatery od prywatnych osób. Jednym z takich miejsc jest grobowiec mieszkańca Krakowa, który chce sprzedać sześć wolnych miejsc w kwaterze z pocz. XX wieku. Miejsce jest atrakcyjne, bo w grobowcu leży już były burmistrz Wadowic czy ksiądz proboszcz z Radoczy. W rozmowie z reporterem "Dziennika" właściciel grobu zapewniał, że szczątki zmarłych nie zostały ekshumowane i pozostaną w grobowcu. Jego zdaniem ekshumacja nie jest potrzebna, nowy właściciel musi jedynie zachować tablice o zmarłych pochowanych w tym miejscu.
(MPA)
Autor: Dziennik Polski