Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ludzie życzliwi, uśmiechnięci - ludźmi sukcesu!?

Treść

Czy takich ludzi rzeczywiście można nazwać ludźmi sukcesu? Wyobraźmy sobie taką sytuację; wstaliście rano lewą nogą, zwlekliście się z łóżka i w nie najlepszym humorze wybieracie się do pracy, świat wygląda szaro i ponuro. Przypominacie sobie nagle o herbacie, och.... przecież to miało być na prezent... albo skończyła się w pracy (i co będę dziś pić?) albo mam dziś iść z kurtuazyjną wizytą, ale przecież nie z pustymi rękami itp. Przypominamy sobie szybko o sklepie w Wadowicach gdzie można znaleźć wspomniany towar i jeszcze go ładnie zapakują zupełnie gratis! I podjeżdżacie pod „Galerię Smaku”, która mieści się tuż obok „Alberta”. Wchodzimy do środka, dalej z tym naszym kiepskim nastrojem. Wita nas sprzedawczyni z uśmiechem, hm... no tak prawa rynku, myślimy. W następnej chwili uświadamiamy sobie, że życzliwość tej osoby jest naturalna, bo wypływa z jej charakteru, z życzliwości dla świata i ludzi. Cieszy ją życie i dlatego się uśmiecha. Nastrój przygnębienia zaczyna znikać, zaczynamy patrzeć na świat jej oczami. Jest tyle powodów do radości. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki po wyjściu z „Galerii Smaku” czujemy się inni, lepsi. Gdzie tkwi czar takich ludzi, którzy potrafią tak na nas pozytywnie oddziaływać? Czy tacy ludzie – to nie są ludzie sukcesu? (Może zechcecie się z czytelnikami podzielić swoją kandydaturą takich ludzi? Piszcie, meilujcie)
Moją kandydatkę przedstawiam dziś. Wywiad z panią Honoratą Gadzińską właścicielką „Galerii Smaku” w Wadowicach, szczęśliwą mamą trójki dzieci.
- Czym jest dla ciebie sukces?
- Recepta na sukces: mój mąż, jego pieniądze i moje pomysły. Ha, ha ... Tak poważnie: Sukces to jest usiąść i zastanowić się nad swoimi własnymi wartościami, czym dla mnie jest sukces? Ja bardzo wcześnie wiedziałam, że dla mnie sukces to jest „uciec” ze Śląska, żyć w zgodzie z naturą, spotkać człowieka który będzie dla mnie dobry. To był dla mnie sukces. Pokazać sobie, że umiem sama zaistnieć. Dorosnąć do tego, że decydujesz sama o sobie. I że to ci się udaje. Ale, ten pierwszy zamysł jest najważniejszy! Wszystko jest w życiu wykonalne. Myślę, że trzeba w życiu dorosnąć i zadecydować o tym co się chce robić!
- Skąd pochodzisz?
- Urodziłam się w Rybniku, mąż pochodzi z Warszawy. Wybraliśmy jednak Wadowice. Ludzie się boją takich decyzji, bo wydaje im się, że coś jest w życiu niewykonalne. Nie podejmują nawet prób realizacji czegoś co jest dla nich ważne. A najważniejsza jest późniejsza realizacja.
- Pierwsze pieniądze?
- Gdy nie dostałam się na studia, pracowałam jako salowa w żłobku. Po studiach resocjalizacyjnych, pracowałam jako kurator sądowy w Rybniku.
- Dziś też pomagasz.
- Jestem „sympatykiem” w szkole, pomagam poprzez zajęcia plastyczne. Chciałabym założyć taki dom pracy twórczej, z prawdziwego zdarzenia. Gdzie byłaby herbaciarnia i przychodzili by ludzie chcący się czegoś nauczyć. To jednak nie jest dochodowe?
- Kto jest twoim autorytetem?
- Coraz częściej myślę, że mąż bo wie co mówi i wie co robi. On bardzo wysoko stawia poprzeczkę sobie i innym.
- Co może pomóc we własnym biznesie?
- Ochota bycia niezależnym, wolnym strzelcem. I trzeba pamiętać, że gdy rozpoczyna się realizację własnego marzenia, nie można przykładać zbyt wielkiej wagi do pieniądza przez długi czas.
- Jakie masz rady dla młodych ludzi?
- Cały sukces jest w tym jak jesteś otwarty na innych ludzi! Jeśli robisz coś z pasją to pociągniesz innych! Oczywiście i wykształcenie się bardzo przydaje.
- Bardzo dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Anna Kończak

Autor: WP