Majstrują przy kablach
Treść
Wcześniej czy później nielegalny proceder wychodzi na światło dzienne
Od początku roku pracownicy Zakładu Energetycznego w Wadowicach ujawnili w mieszkaniach ok. 50 nielegalnych przyłączy prądu. Jak mówią - ludzie, którzy próbują podkradać prąd, wykazują się dużą pomysłowością. Przeważnie nielegalny proceder ujawniają inkasenci oraz... sąsiedzi.
Ponieważ sytuacja finansowa wielu rodzin stale się pogarsza, uwolnienie się od wysokich opłat za prąd w wielu przypadkach jest bardzo opłacalne. Nielegalne przyłącza tworzone są przeważnie w budynkach prywatnych. - Najczęściej ludzie próbują manipulować przy liczniku, aby spowolnić jego pracę. Często zdarza się także, że przed licznikiem wykonywane jest dodatkowe okablowanie - mówią pracownicy energetyki.
Zakład energetyczny ponosi duże straty, choć są one trudne do oszacowania. Najczęściej przyjmuje się, że za pomocą nielegalnego przyłącza skradziono prąd o wartości od 2 do 5 tys. zł.
Ponieważ takich przypadków zdarza się coraz więcej, w zakładzie pracuje od niedawna specjalna grupa inspektorów, którzy reagują na każde wezwanie o nielegalnych przyłączach. - Często wykorzystują anonimowe zgłoszenia od sąsiadów, którzy podejrzewają, że sąsiad coś majstruje przy prądzie. Najczęściej jednak nielegalne przyłącza wykrywają inkasenci, którzy na bieżąco monitują wysokość rachunków klientów. Jeśli są wyjątkowo małe, to już może być sygnałem, że dochodzi do jakichś nieprawidłowości. Wcześniej czy później wychodzi to na światło dzienne - uważa Zdzisława Piątkowska z wadowickiego Zakładu Energetycznego.
Za kradzież prądu grozi sprawa w sądzie. Złodzieje muszą także oddać dług.
(GM)
Autor: Dziennik Polski