Majstrują przy ustawie
Treść
Rząd zaproponuje wkrótce nowelizację ustawy, której jeszcze nawet nie zaczęto realizować. Chodzi o ustawę w sprawie budowy zapory w Świnnej Porębie. Już niemal na pewno w przyszłym roku będzie na ten cel dużo mniej pieniędzy niż obiecywano kilka miesięcy temu.
Ustawę, która gwarantuje, że budowa zapory zakończy się do 2010 roku, poprzedni parlament przyjął przed wakacjami. W lipcu podpisał ją prezydent. Zapis, gwarantujący 250 mln zł w przyszłym roku na tę inwestycję, miał być realizowany od stycznia. Ale tak się nie stanie.
Nowy rząd nie zamierza bowiem zwiększać finansowania tej inwestycji w przyszłym roku. 90 mln w projekcie budżetu państwa, zamiast 250 mln zagwarantowanych w ustawie, zapisała jeszcze poprzednia Rada Ministrów. Mimo protestów samorządowców z powiatów wadowickiego i suskiego, nowa ekipa nie zmieni tego zapisu. Poinformował o tym na ostatnim posiedzeniu Sejmu Andrzej Mizgajski, sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska. Jednocześnie wyraził nadzieję, że docelowo w 2006 roku będzie więcej pieniędzy na ten cel. Ile dokładnie? Tego nie zdradził. - Myślę tu o pewnym wsparciu z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska - powiedział Andrzej Mizgajski i dodał, że wkrótce rząd przedstawi posłom nowelizację ustawy w sprawie Świnnej.
Jak ustaliliśmy - rządowa propozycja zakłada ograniczenie kosztów inwestycji. Na polecenie Warszawy Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej z Krakowa już przygotował nowy plan budowy zapory, który zakłada powstanie mniejszego zbiornika. Dzięki temu koszty obniżone zostaną o 169 mln zł.
Samorządowcy mocno krytykują tę propozycję i fakt, że nowa ekipa już próbuje "majstrować" przy tej inwestycji.
- Od lat z niepokojem obserwuję, że kolejne ekipy mają nowe pomysły na tę inwestycję, a efektów ciągle nie widać. Dla mnie propozycja budowy mniejszego i nieznacznie tańszego zbiornika jest niedopuszczalna, choćby z tego powodu, że większy zbiornik oznacza większe zabezpieczenie przeciwpowodziowe i rezerwuar wody pitnej dla całej Małopolski. Takiej zapory nie buduje się przecież co kilka lat. Świnna powinna funkcjonować przynajmniej przez 300 lat i nie wiadomo, co się stanie w tym okresie - uważa starosta wadowicki Józef Kozioł.
(GM)
Autor: Dziennik Polski