Młodzież miała frajdę
Treść
Były trzy dzwonki, komunikat przez radiowęzeł, a następnie kilkuset młodych ludzie wybiegło ze szkoły - tak wczoraj wyglądała próbna ewakuacja w wadowickim "ekonomiku". To tylko jedna ze szkół powiatu wadowickiego, w których takie manewry na wszelki wypadek odbyły się w ostatnich dniach.
Największą frajdę mieli uczniowie, bo ewakuacja szkoły oznaczała dla nich przerwę w lekcjach. - Mogli to zrobić kilka tygodni wcześniej. Teraz i tak prawie się nie uczymy - narzekał jeden z uczniów.
Ćwiczenia zarządziło kuratorium we wszystkich szkołach. W większości placówek zorganizowano je wczoraj. Nadzorowali je strażacy.
Jerzy Walczak z komendy powiatowej PSP w Wadowicach tłumaczy, że kilkuminutowe manewry nie dezorganizują pracy szkół, a przynoszą pożytek. - Lepiej przećwiczyć opuszczanie budynku szkoły, bo później, w razie konieczności przeprowadzania prawdziwej ewakuacji, mogą wystąpić problemy. A wtedy to już nie są żarty - mówi Jerzy Walczak.
W ostatnich latach w szkołach powiatu wadowickiego nie było konieczności ewakuacji z prawdziwych powodów. Akcje takie przeprowadzono najczęściej przy okazji fałszywych alarmów. Ale strażacy i policjanci dysponują już odpowiednim sprzętem do wykrywania żartownisiów. Przekonał się o tym w kwietniu uczeń kalwaryjskiego gimnazjum, który zaalarmował policję, że w szkole znajduje się ładunek wybuchowy. Zarządzono ewakuację placówki, ale bomby nie znaleziono. Kilka godzin później namierzono natomiast sprawcę całego zamieszania.
(GM)
Autor: Dziennik Polski