Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Na szkodę gminy?

Treść

W Brzeźnicy

Wójt Brzeźnicy Józef Momot przechodzi do kontrataku. Poprzednim władzom gminy zarzuca niegospodarność, na której cierpi kasa gminy. W poniedziałek skierował w tej sprawie zawiadomienie do wadowickiej Prokuratury Rejonowej.

Po nieważnym referendum w sprawie jego odwołania, Józef Momot ogłosił sukces i rozlicza poprzednie władze z decyzji, choć jak twierdzi - zbieżność dat jest przypadkowa. - Tę i inne sprawy badałem już od dawna - mówi brzeźnicki wójt.

Chodzi o sprzedaż przez poprzednie władze zabytkowego dworku w Paszkówce, który pierwotnie był wyceniony na blisko 1 mln zł, a sprzedano go za 511 tys. zł. Nowy właściciel nie wpłacił jednak pieniędzy do kasy gminy. Co roku miał uiszczać kolejne raty. Problem w tym, że nie wywiązał się z tych deklaracji, tymczasem dworek spełniający funkcję hotelu funkcjonuje i zarabia na całego. Wójt uważa, że poprzednie władze gminy w latach 2000-2002 nic zrobiły nic, by ściągnąć od biznesmena należności. Chodzi o kwotę ponad 150 tys. zł.

- To, jak na warunki naszej małej gminy, bardzo duża suma. Można by było ją przekazać choćby na inwestycje - mówi Józef Momot, który zaznacza, że już za jego kadencji właściciel dworku wpłaca do kasy gminy zaległe pieniądze, choć w mniejszych niż planowano wysokościach.

W uzasadnieniu zawiadomienia do prokuratury Józef Momot pisze, że ówczesny wójt i skarbnik gminy "zaniechali ściągnięcia należności za sprzedaż dworku". Co ciekawe, pani skarbnik, która - zdaniem Józefa Momota - miała dopuścić się łamania prawa, nadal pracuje w Urzędzie Gminy.

- Wcale nie szukam pretekstu do zwolnienia pani skarbnik. Wręcz przeciwnie - uważam, że włożyła w tę gminę wiele serca. Stwierdzam tylko fakt, który miał miejsce, a - moim zdaniem - nie powinien. Chodzi przecież o publiczne pieniądze! - uzasadnia Józef Momot.

Doniesienie wpłynęło do prokuratury, która w najbliższym czasie zdecyduje czy podjąć śledztwo. Dodajmy, że to już trzecia sprawa związana z samorządem Brzeźnicy, którą właśnie zajmują się organy ścigania. Kilka tygodni temu wójt złożył wniosek o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury, który - zdaniem wójta - swoją działalnością miał doprowadzić uszczuplenia kasy tej instytucji. Problemy ma również sam wójt, który podejrzany jest o posługiwanie się sfałszowanym świadectwem prac i wyłudzenia na tej podstawie pieniędzy z kasy gminy.

(GM)


Autor: Dziennik Polski