Na tropie świadectw
Treść
Afera w Brzeźnicy - cd.
Prasowe doniesienia się potwierdzają - mówi prokurator Wiesław Polaniak, zajmujący się sprawą podejrzeń o fałszerstwo świadectwa pracy wójta Brzeźnicy Józefa Momota. Dzięki temu wójtowi wypłacono ponad 10 tys. nagrody jubileuszowej.
O sprawie pisaliśmy w piątkowym "Dzienniku". Przypomnijmy - w wakacje brzeźnicki wójt otrzymał nagrodę z okazji 30-lecia pracy. Sęk w tym, że - jak ustaliliśmy - jedno ze świadectw pracy, rzekomo potwierdzających zatrudnienie Józefa Momota w Urzędzie Gminy w Polance Wielkiej, prawdopodobnie zostało sfałszowane. Okazuje się bowiem, że Momot nigdy w Urzędzie w Polance nie pracował. Po wykryciu afery wójt zwrócił nagrodę do kasy gminy wraz z odsetkami, twierdząc, że "mu się nie należała".
Z doniesienia jednego z mieszkańców, śledztwo w tej sprawie prowadzi wadowicka Prokuratura Rejonowa. Kilka dni temu zabezpieczyła wszystkie dokumenty, znajdujące się w Urzędzie Gminy w Brzeźnicy, a mogące mieć związek z tą sprawą.
- Prasowe doniesienia, jak na razie, się potwierdzają. Zabezpieczony przez nas materiał dowodowy jest w tej chwili analizowany - poinformował wczoraj prokurator Wiesław Polaniak, który zajmuje się tą sprawą.
Niewykluczone, że aby zbadać autentyczność feralnego świadectwa pracy, konieczne będzie zlecenie przeprowadzenia badań grafologicznych, aby sprawdzić, czyj podpis widnieje na dokumencie. Jedno jest pewne - obecny wójt Brzeźnicy w Urzędzie Gminy w Polance nie pracował w latach 1992-1996, tymczasem istnieje dokument potwierdzający, że jednak pracował. Dzięki temu można było mu wypłacić nagrodę jubileuszową.
Śledztwo toczy się w sprawie podejrzenia o fałszerstwo dokumentu i wyłudzenia nagrody jubileuszowej. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że już w najbliższych dniach wójtowi przedstawione zostaną zarzuty.
Do połowy listopada wójt Brzeźnicy przebywa na urlopie i nie udało nam się z nim skontaktować.
(GM)
Autor: Dziennik Polski