Na tropie szajki
Treść
Plaga włamań do domów w rejonie Wadowic i Kalwarii
Nie ma tygodnia, by policjanci z powiatu wadowickiego nie otrzymali zgłoszenia o włamaniu i kradzieży mieszkaniowej. W ostatnich miesiącach w rejonie Wadowic i Kalwarii Zebrzydowskiej odnotowali ok. 30 takich zdarzeń. Policjanci twierdzą, że są na tropie złodziei. Ci na razie pozostają jednak bezkarni. Kiedy mieszkańcy będą mogli poczuć się bezpieczni o swoje domy? - pytamy komisarza Tomasza Dudka, szefa wydziału kryminalnego wadowickiej policji.
- W porównaniu do sąsiednich powiatów, zwłaszcza w tych podkrakowskich, u nas zagrożenie jest dużo mniejsze. Niemniej zdarzają się takie przypadki i poruszają one opinię publiczną w małych wiejskich środowiskach. Przy złapaniu złodziei liczymy na pomoc mieszkańców.
- Co w takim razie powinni zrobić mieszkańcy by ich posesje były bezpieczne?
- Najważniejsze jest tzw. sąsiedzkie czuwanie. Najlepiej rozmawiać z sąsiadami i nawzajem czuwać nad tym, co dzieje się w otoczeniu domów. Zwracać uwagę na obce samochody. Informować o tym policję, nawet anonimowo. Zawsze podjedzie patrol prewencyjny. Zalecamy także odpisać markę podejrzanego pojazdu lub numer rejestracyjny. Może się później przydać. Czasami wieczorem warto przynajmniej zostawić światło w jednym pomieszczeniu, jeśli ktoś wychodzi. To może być już sygnał dla złodziei, że ktoś jest w domu.
- Policja jest na tropie włamywaczy?
- Przypuszczalnie działa u nas jakaś grupa krakowska. Wcześniej czy później sprawcy wpadną w nasze ręce. Działają o zmierzchu, najpewniej wcześniej obserwując domy. Przypuszczamy, że typują posesje bardziej zamożnych mieszkańców. Jeśli są pewni, że domownicy są nieobecni, wchodzą do środka, wybijając szybę w oknie na parterze lub wyłamując zamki w drzwiach. Kradną zazwyczaj pieniądze i rzeczy, które można łatwo spieniężyć, czyli np. biżuterię. Ta grupa jest rozpracowywana. Przy współpracy z mieszkańcami proceder może zostać potrzymany.
(GM)
Autor: Dziennik Polski