Na więcej nie było ich stać
Treść
Trener Iskry obawia się, że wysokie porażki mogą podłamać jego zespół
Po pięciu kolejkach Iskra Klecza Dolna zajmuje przedostatnią lokatę w wadowickiej "okręgówce" z zerowym dorobkiem. Co gorsza, przed kleczanami nie widać zbyt dobrych widoków na przyszłość.
W Kleczy nie było niespodzianki. Iskra nie była w stanie przeciwstawić groźnemu beniaminkowi z Przytkowic, ulegając wysoko 1-6. Początek tego meczu nie zapowiadał kolejnej klęski gospodarzy. Owszem Sokół prezentował się lepiej, ale nie za bardzo potrafił zagrozić bramce Iskry. W 15 min worek z bramkami dla gości rozwiązał Michał Tylka. Za chwilę po strzale tego samego piłkarza przyjezdni prowadzili już 2-0. Kleczanie jeszcze próbowali podjąć walkę i nawet zdobyli bramkę kontaktową, ale na więcej nie było ich już stać. W efekcie na przerwę goście schodzili z zapasem dwóch goli i właściwie mogli być spokojni o losy tego meczu.
Po przerwie inicjatywa dalej należała do przyjezdnych i krótko po wznowieniu gry sprawę ostatecznie przesądził Tylka.
- Sokół prezentował się lepiej, ale też większość z tych goli wpadła po dość prostych i niewymuszonych błędach z naszej strony, poczynając od pierwszego gola. Potem daliśmy się jeszcze zaskoczyć w sytuacjach łatwych do przewidzenia. Jedną bramkę straciliśmy po wyrzucie piłki z autu. Na pewno pokutuje brak doświadczenia naszych młodych zawodników. Dlatego apeluję do nich przed każdym meczem, że niedostatki rutyny i umiejętności musza nadrabiać bieganiem. Niestety, nie bardzo to do nich dociera. Teraz boję się, aby wysokie porażki ich nie podłamały. Takie wyniki zawsze pozostawiają ślad na psychice zawodników, a na dodatek w naszych szeregach nie widać na razie gracza, który byłby w stanie pociągnąć drużynę do walki - mówi trener Iskry Marian Pamuła.
Nastroje w Kleczy mógłby poprawić dobry wynik. Pytanie z kim mocno osłabiona przed sezonem Iskra miałaby go uzyskać. Sokół był na pewno poza jej zasięgiem, ale pewna szansa nadarza się w nadchodzącej kolejce, w której kleczanie zagrają przeciwko Babiej Górze, tyle, że na wyjeździe.
Odmienne nastroje panują w Przytkowicach. Po wpadce w Brodach - jak to określił grający trener Sokoła Roman Skowronek - piłkarze beniaminka wrócili do równowagi i znów zamierzają straszyć rywali.
Nie zanosi się, aby trudniejsze zadanie niż w Kleczy czekało przytkowiczan w nadchodzącej kolejce. Sokół podejmuje bowiem Fablok II, outsidera rozgrywek.
(BK)
Autor: Dziennik Polski