Na własnych obiektach
Treść
Po raz pierwszy Czaniec przed rozgrywkami zrezygnował z wyjazdu na obóz
Trener Czańca Wojciech Madej na 9 lipca wyznaczył swoim zawodnikom pierwszy trening w ramach przygotowań do rundy jesiennej rozgrywek V ligi bielskiej. Drużyna zakończyła sezon na 4. miejscu, ale w następnym plany są ambitniejsze i sięgają walki o awans.
Pierwszy, sobotni trening, przypominał piknik. - Pobawiliśmy się trochę piłkami, potem była wewnętrzna gierka, a na koniec usiedliśmy do grillowania - zdradza czaniecki szkoleniowiec. - Spokojnie, to było tylko lekkie wprowadzenie do pracy. W tym tygodniu przygotowania idą pełną parą - podkreśla trener Madej.
Przed każdą rundą Czaniec wyjeżdżał na obóz. - Tym razem jednak od tego odstąpiliśmy, stawiając na przygotowania na własnych obiektach - informuje Wojciech Madej. - Latem jeździliśmy w góry. Przed rokiem byliśmy w Brennej. Na pewno bez obozu drużyna będzie równie dobrze przygotowana do rozgrywek - uważa Wojciech Madej.
Szkoleniowiec nie chce się wypowiadać na temat ewentualnych wzmocnień kadrowych zespołu. - Jesteśmy po słowie z Piotrkiem Wojtulewiczem z czwartoligowej Skawy Wadowice - mówi Wojciech Madej. - W tym tygodniu ma do nas dołączyć, kiedy wróci w wakacji. O kolejnych na razie nic nie wiem. Jeśli działacze przeznaczą na to odpowiednią pulę, będziemy się zastanawiać. Jednak mam nadzieję, że drużyna na tyle poznała moje metody pracy, iż możemy się pokusić o kolejny krok naprzód. Przecież niemal całą wiosnę, w której szybko straciliśmy szansę awansu, poświęciliśmy na naukę pod kątem nadchodzących rozgrywek. Pora sprzedać to, czego się chłopcy nauczyli - uważa szkoleniowiec, który przemilczał fakt, iż w Czańcu z czwartoligowej Skawy Wadowice trenuje także Krzysztof Dyrcz.
Na pewno z Czańcem pożegnali się Jacek Tomala z Mateuszem Śleziakiem. Nie będzie także Sławomira Błasiaka. Ten ostatni nie zgodził się na nową koncepcję, jaką miał trener wobec jego osoby. To oficjalne stanowisko. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że zawodnik postawił klubowi zbyt wygórowane warunki finansowe. Szkoleniowiec z kolei wychodzi z założenia, że pieniądze są do podniesienia przede wszystkim z murawy. Płacenie wysokiego stypendium mija się z celem, bo zawsze istnieje niebezpieczeństwo, iż zawodnik nie spełni pokładanych w nim nadziei.
W sobotę Czaniec meczem u siebie rozpoczyna okres gier kontrolnych z czwartoligową Trzebinią Siersza. Potem czeka go wyjazd na Skawę Wadowice (20.07), podejmuje Iskrę Brzezinka (23.07), wyjeżdża do Garbarza Zembrzyce (27.07), a na ostatni weekend pierwszego miesiąca wakacji szkoleniowiec przygotowany jest na mecz w ramach Pucharu Polski. Tydzień później już zaczyna się liga.
(zab)
Autor: Dziennik Polski