Największa wycinka
Treść
Aż 52 kilkudziesięcioletnie topole zostaną wycięte w Inwałdzie koło Andrychowa. To największa w tym roku wycinka drzew na terenie andrychowskiej gminy. W inwałdzkiej Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej wytłumaczono nam, że topole trzeba wyciąć, gdyż przynoszą więcej szkód niż pożytku.
Topole rosnące po obu stronach drogi prowadzącej na os. Korcze w Inwałdzie należą do tutejszej spółdzielni produkcyjnej. Drzewa mają po kilkadziesiąt lat. Średnica pnia większości z nich przekracza metr. Wycinka rozpoczęła się przed kilkoma dniami. Do wczoraj wycięto ponad 20 drzew. W najbliższych dniach podobny los spotka wszystkie topole rosnące po obu stronach drogi.
Pozwolenie na przeprowadzenie wycinki wydał już w lutym andrychowski magistrat. - Drzewa zagrażały bezpieczeństwu użytkowników drogi. Były przypadki, że suche konary spadały na przejeżdżające samochody. Poza tym w czasie śnieżyc w zimie wiele razy ta droga była nieprzejezdna, gdyż drzewa blokowały wywiewanie z niej śniegu - poinformowała Ewa Rhode-Trojan z Wydziału Ochrony Środowiska w andrychowskim magistracie.
Jak dodaje, do wydania pozytywnej decyzji nie było żadnych przeciwwskazań, gdyż topole trzeba wyciąć, ponieważ przynoszą więcej szkód niż pożytku. Taką samą opinię usłyszeliśmy w inwałdzkiej RSP. Należy do niej teren, na którym rosną topole.
Prawdopodobnie w miejscu ściętych topól nie będzie nowych nasadzeń, gdyż wokół znajduje się teren rolniczy. Tymczasem korzenie drzew skutecznie zapychają kanały melioracyjne.
Obecnie prowadzona wycinka topól w Inwałdzie jest największą prowadzoną w tym roku na terenie andrychowskiej gminy. - Rocznie wydajemy ok. 100 decyzji na wycinkę drzew. Przeważnie jednak chodzi o kilka sztuk. Najczęściej są to właśnie topole - dodaje Ewa Rhode-Trojan.
(GM)
Autor: Dziennik Polski