Natrętne szerszenie
Treść
Od początku lipca strażacy z powiatu wadowickiego wyjeżdżali ponad 300 razy do usuwania gniazd szerszeni i os. Była to zdecydowanie najczęściej podejmowana przez nich interwencja.
Lipiec i sierpień upłynął w pracy strażaków pod znakiem szerszeni. Tym razem nie było powodzi, mniej wydarzyło się również wypadków na drogach. W niektóre dni aż kilkanaście razy wozy strażackie upuszczały jednostki wyjeżdżając do tego typu zdarzeń. - Tego lata był mieliśmy zdecydowanie więcej takich wezwań niż przed rokiem. Szerszenie i osy są szczególnie aktywne w ciepłe dni. Choć jesień za pasem, takie wezwania nadal się zdarzają - mówi oficer dyżurny w wadowickiej Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej PSP.
Szerszenie zbrzydły już strażakom, ale twierdzą oni, że wolą wyjeżdżać do tego typu interwencji, niż uczestniczyć w bardziej poważnych zdarzeniach. W czasie wakacji tylko raz zdarzyło się, że jeden ze strażaków został pokąsany przez szerszenia.
(GM)
Dziennik Polski
Autor: LZ