Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nauczyciel z komórką

Treść

Nowe obyczaje w szkołach

Rodzice uczniów szkoły podstawowej w Wadowicach zwrócili uwagę, że nauczyciele rozmawiają podczas lekcji przez telefon komórkowy. Zdaniem rodziców, nowe obyczaje w szkołach naruszają zasady dobrego wychowania i nie są dobrym przykładem dla ich dzieci.

Anna Skarbińska z Wadowic [nazwisko zostało zmienione - przyp. autor] zgłosiła się do redakcji "Dziennika" i przekazała nam historię, o której opowiedziała jej córka, która uczęszcza do jednej z wadowickich podstawówek. - Dowiedziałam się, że panie nauczycielki podczas lekcji chętnie wykorzystują czas na rozmowy telefoniczne przez komórkę. Nie mają przy tym żadnych oporów. Wydaje mi się to naganne, więc zgłosiłam sprawę do wychowawczyni, ale bez odzewu - wyjaśnia matka uczennicy. Inni uczniowie tej samej szkoły również potwierdzają historię rozmów przez komórkę. - Rozmowy są częste, a jedna pani nawet mówiła jakiejś swojej koleżance, że podrobi jej podpis pod jakimś dokumentem - opowiadają uczniowie pod szkołą reporterowi "Dziennika" - Nam to nie przeszkadza, bo pani wówczas nie interesuje się tym, co dzieje się w klasie.

Nauczyciele od dawna już narzekają na uczniów, że ci wykorzystują telefony komórkowe na lekcjach, ale że robią to sami nauczyciele, o tym się jeszcze nie mówiło. Dyrektor Delegatury Kuratorium Oświaty w Wadowicach Andrzej Szafrański wprost komentuje taki obyczaj. - Na pewno jest to naganne. Nauczyciel ze względów wychowawczych nie powinien takich rzeczy robić. Tym bardziej, że dzieci są bardzo bystre i zauważą taką rzecz, przekażą dalej i później taki nauczyciel traci w oczach rodziców. Ale w czasach, gdy komórki są powszechne, takie sytuacje się zdarzają. Sam spotykam się na różnych naradach i spotkaniach z praktyką, że ktoś podczas obrad rozmawia przez komórkę. Przykład powinien pójść od góry - mówi dyrektor.

Dyrektor Andrzej Szafrański obiecał naszej redakcji upomnieć dyrektora wadowickiej szkoły, której nazwę przekazaliśmy do jego wiadomości, by nie pozwalał swoim nauczycielom na tego typu praktyki.

(MPA)

Autor: Dziennik Polski