Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nici ze skargi

Treść

ANDRYCHÓW. Wygląda na to, że na nic się zdadzą protesty mieszkańców dwóch bloków przy ul. Starowiejskiej i Włókniarzy w Andrychowie, którzy nie chcą się zgodzić, aby pod ich oknami przebiegał łącznik tzw. małej obwodnicy. Samorządowe Kolegium Odwoławcze nie rozpatrywało ich skargi, bo uznało, że została przesłana po terminie.

Chodzi o budowę małego łącznika pomiędzy ulicami Starowiejską i Włókniarzy. Mieszkańcy dwóch bloków zaskarżyli wydaną przez burmistrza Jana Pietrasa tzw. decyzje o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia. Ludzie uznali, że w raporcie o oddziaływaniu planowanego przedsięwzięcia na środowisko są wady. Raport ten - ich zdaniem - minimalizuje skutki uciążliwości planowanej drogi na życie mieszkańców. Andrychowowianie wnieśli do SKO o uchylenia decyzji burmistrza.

SKO nie badało jednak ich skargi, bo stwierdzono, że skarżący nie dochowali przepisowego 14-dniowego terminu na złożenie swojego odwołania. Z analizy prawnej przeprowadzonej przez członków SKO wynika, że w tym przypadku termin składania odwołań od decyzji burmistrza minął 16 sierpnia, tymczasem odwołanie zostało sporządzone i wysłane 20 sierpnia, a wtedy decyzja burmistrza była już prawomocna.

Na decyzję SKO mieszkańcy mogą jeszcze złożyć skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Dodajmy, że ten właśnie protest mieszkańców to oficjalny powód opóźnienia "papierkowych" prac przy projektowaniu i uzyskiwaniu pozwoleń na budowę II etapu tzw. małej obwodnicy. Władzom miasta nie udało się w ostatnich latach przekonać do swoich racji mieszkańców dwóch bloków, pod którymi ma przebiegać droga.

(GM)

Autor: Dziennik Polski